NANIEDZIELNIK 23.06
W świecie, który patrzy na nas chrześcijan z coraz większym dystansem, stawiam pytanie, czy powinniśmy przejmować się tym, kto i jak na nas patrzy? Odpowiedź Apostoła Pawła jest jednoznaczna, mówi nam, że nie "Albowiem to miłość Chrystusa przynagla nas", a nie ludzkie spojrzenia i oceny. Paweł mówi, "Jeżeli nawet zachowaliśmy się jak szaleńcy, to dla Boga". Cóż za epicka myśl! Jesteśmy wezwani do tego, aby być "Bożymi szaleńcami". Nie zważając na opinię świata, mamy żyć w miłości i prawdzie dla Boga i ludzi. Czy nie jest to przewrotne? Czyż nie jest to wyzwanie rzucone temu światu, który tak bardzo lubi się stroić w piórka rozsądku i racjonalności?
Zanim przejdziemy do rozważania tekstu wybranego do dzisiejszego rozważania, otwórzmy nasze Biblie i pochylmy się nad kompletem przygotowanych na dzisiaj fragmentów ze Słowa Bożego.
Hiob 38, 1-11 to fragment, w którym Bóg przemawia do Hioba, ukazując swoją wszechmoc i przypominając człowiekowi o jego ograniczeniach. Psalm 107 opisuje różne sytuacje, w których ludzie doświadczają Bożej interwencji, podkreślając Jego miłosierdzie i zbawczą moc w obliczu niebezpieczeństw. W 2 Koryntian 5, 7-17 Paweł mówi o życiu z wiarą motywowaną miłością Chrystusa, która przynagla do życia w nowym duchu. Marek 4, 35-41 opowiada o Jezusie uciszającym burzę, ukazując Jego władzę nad naturą i wzywając uczniów do wiary, bo przecież kto wierzy…. ten się nie lęka. To mój jeden z bardziej ulubionych tekstów z Biblii. Uczniowie byli przy Jezusie non stop a mimo to, nie wierzyli na tyle aby się nie bać. Ten tekst pociesza mnie w chwilach słabości, kiedy popadam w zwątpienie, że On zawsze jest blisko mnie i chroni mnie. Bo skoro oni w tak komfortowej relacji z Mistrzem byli tak płochliwi?
Posłuchajmy teraz Słowo, które będziemy rozważali:
7 Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. 8 Mamy jednak nadzieję... i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana. Dlatego też staramy się Jemu podobać czy to gdy z Nim, czy gdy z daleka od Niego jesteśmy. 10 Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre. 11 Tak więc przejęci bojaźnią Pana przekonujemy ludzi, wobec Boga zaś wszystko w nas odkryte. Mam zresztą nadzieję, że i dla waszych sumień nie ma w nas nic zakrytego. 12 Mówimy to, nie żeby znów wam siebie zalecać, lecz by dać wam sposobność do chlubienia się nami, iżbyście w ten sposób mogli odpowiedzieć tym, którzy chlubią się swą powierzchownością, a nie wnętrzem własnego serca. 13 Jeśli bowiem odchodzimy od zmysłów - to ze względu na Boga, jeżeli przytomni jesteśmy - to ze względu na was. 14 Albowiem miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. 15 A właśnie za wszystkich umarł po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał. 16 Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. 17 Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto stało się nowe.
Drugi List do Koryntian 5, 7-17 (BT)
Święty Paweł pisze swój drugi list do Koryntian w kontekście licznych zarzutów i krytyki ze strony niektórych członków wspólnoty. Zarzuty te dotyczyły kilku kluczowych kwestii, które bezpośrednio wpływały na autorytet i skuteczność jego apostolskiej misji. Niektórzy członkowie wspólnoty w Koryncie kwestionowali apostolski autorytet Pawła. Zarzucano mu brak umocowania, argumentując, że nie jest jednym z Dwunastu Apostołów, którzy osobiście towarzyszyli Jezusowi. Ponadto podnoszono wątpliwości co do jego apostolskiego powołania, sugerując, że jego nawrócenie na drodze do Damaszku i późniejsze powołanie nie były wystarczająco wiarygodne w porównaniu do innych świadków Chrystusa.
Paweł spotkał się również z krytyką dotyczącą jego stylu i metod działania. Jego sposób bycia, skromny i niepozorny, kontrastował z bardziej efektownymi i przekonującymi mówcami tamtych czasów. W starożytnej Grecji retoryka i umiejętności oratorskie były wysoko cenione, a Paweł, choć wykształcony, nie starał się przypodobać tłumom swoją mową. W 2 Koryntian 10, 10 wspomina: „«Listy bowiem - jak utrzymują - są groźne i nieubłagane, lecz gdy się zjawia osobiście, słaby jest, a jego mowa nic nie znaczy».”
Niektórzy Koryntianie podejrzewali, że Paweł działa z ukrytymi motywacjami. Sugerowano, że jego działalność apostolska może mieć na celu korzyści materialne lub osobiste. Paweł musiał wielokrotnie bronić się przed zarzutami o nieuczciwość finansową i zapewniać, że jego misja jest bezinteresowna, skoncentrowana na szerzeniu Ewangelii, a nie na osobistych zyskach.
W obliczu tych wyzwań, Paweł nie zniechęca się ani nie wycofuje. Jego odpowiedź jest głęboko zakorzeniona w wierze i miłości do Chrystusa. Fragment 2 Koryntian 5, 12-17 jest świadectwem autentyczności i głębi jego misji, skoncentrowanej na dwóch fundamentalnych aspektach: miłości Chrystusa i nowym życiu, jakie przynosi zmartwychwstały Jezus.Paweł podkreśla, że to miłość Chrystusa przynagla go do działania (2 Kor 5, 14). To ona jest źródłem jego motywacji, nie zaś pragnienie uznania czy korzyści materialnych. Miłość Chrystusa, objawiona w Jego śmierci i zmartwychwstaniu i jest centralnym punktem życia.Apostoł mówi o nowym stworzeniu w Chrystusie (2 Kor 5, 17). Dzięki zmartwychwstaniu Jezusa, każdy, kto wierzy w Niego, staje się nowym stworzeniem. Stare życie, pełne grzechów i słabości, zostaje zastąpione nowym życiem, wypełnionym łaską i mocą Bożą. Paweł podkreśla, że życie chrześcijanina nie jest jedynie reformą starego życia, ale całkowicie nowym początkiem. To nowe życie jest darem Bożej łaski, a nie efektem ludzkich wysiłków.
7 Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. 8 Mamy jednak nadzieję... i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana. Dlatego też staramy się Jemu podobać czy to gdy z Nim, czy gdy z daleka od Niego jesteśmy. 10 Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre. 11 Tak więc przejęci bojaźnią Pana przekonujemy ludzi, wobec Boga zaś wszystko w nas odkryte. Mam zresztą nadzieję, że i dla waszych sumień nie ma w nas nic zakrytego.
Apostoł Paweł ukazuje, co składa się na fundament życia chrześcijanina. To wiara, a nie „widzenie: „Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy.” Wiara to zaufanie w to, co niewidzialne i przekracza nasze doczesne rozumienie. To potwierdza również List do Hebrajczyków 11, 1: „Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. Paweł wyraża również pragnienie opuszczenia doczesnego życia, aby przyłączyć się już Chrystusa: „Mamy jednak dobrą wolę i chcielibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana.” To napięcie między chęcią przebywania z Panem a potrzebą pozostania na ziemi dla wypełnienia misji, jest znakiem głębokiej wiary i oddania, podobnie jak w Filipian 1, 23-24, gdzie Paweł mówi: „Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne.”
Naszym celem jest podobać się Bogu: „Dlatego też staramy się Jemu podobać czy to, gdy z Nim jesteśmy, czy to, gdy z ciała wychodzimy.” Nasze życie ma być świadectwem naszej wiary i przynosić chwałę Bogu, jak pisze Paweł w Kolosan 1, 10: „abyście postępowali w sposób godny Pana, ku zupełnemu Jego upodobaniu, wydając owoc w każdym dobrym uczynku i wzrastając w poznaniu Boga.” Każdy człowiek będzie musiał zdać sprawę ze swojego życia przed Chrystusem: „Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, dobre lub złe.” Jezus mówi o tym w Ewangelii Mateusza 16, 27: „Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania.” Ta świadomość ostatecznego rozliczenia powinna motywować nas do życia w sposób prawy i zgodny z Ewangelią. Nasze uczynki mają wieczne konsekwencje.
12 Mówimy to, nie żeby znów wam siebie zalecać, lecz by dać wam sposobność do chlubienia się nami, iżbyście w ten sposób mogli odpowiedzieć tym, którzy chlubią się swą powierzchownością, a nie wnętrzem własnego serca.
Paweł wyraźnie pokazuje, że nie zamierza się bronić przed zarzutami, odwołując się do własnych zasług czy osiągnięć. Jego celem jest umożliwienie współpracownikom skutecznego odpierania krytyki na podstawie prawdziwych wartości, które stoją za jego misją. Odrzuca wartość powierzchownych ocen i koncentruje się na autentyczności. W jego słowach odnajdujemy głębokie przekonanie, że prawdziwa wartość człowieka nie tkwi w tym, jak jest postrzegany przez innych, ale w jego wnętrzu – w jego sercu i intencjach. Zewnętrzne sukcesy i uznanie mogą być zwodnicze i często nie odzwierciedlają prawdziwego charakteru człowieka.
W starożytnej Grecji, gdzie retoryka i publiczne uznanie były kluczowe, Paweł odważnie stawia na wewnętrzną prawdę. Zamiast promować siebie i swoje zasługi, podkreśla znaczenie szczerości i autentyczności. To, co jest niewidoczne dla oczu, staje się kluczowym elementem jego przesłania.
W dzisiejszym świecie, gdzie liczą się tytuły i pozory, warto przypomnieć sobie słowa Pawła. Żyjemy w kulturze, która często ocenia wartość człowieka na podstawie jego osiągnięć zawodowych, statusu społecznego, wyglądu zewnętrznego czy liczby obserwujących na mediach społecznościowych. Te powierzchowne kryteria mogą prowadzić do fałszywych ocen i niezdrowej rywalizacji. Paweł przypomina nam, że prawdziwa wartość człowieka leży w jego sercu, a nie w zewnętrznych oznakach sukcesu. To, co liczy się najbardziej, to intencje, motywacje i autentyczność. W Ewangelii według Mateusza 6, 21 Jezus mówi: "Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje." To wezwanie do zwrócenia uwagi na to, co naprawdę ważne w naszym życiu.
14 Albowiem miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli.
Miłości Chrystusa jest dla nas motywacją do działania. To stwierdzenie jest sercem teologii Pawła i kluczem do zrozumienia jego niezmordowanej działalności misyjnej. Miłość Chrystusa jest siłą napędową. Paweł jasno zaznacza, że to miłość Chrystusa napędza go do działania. Nie chodzi tu o zwykłe uczucie czy emocję, ale o głęboką, wszechogarniającą miłość, która przynagla do poświęceń i pracy na rzecz szerzenia Ewangelii. Ta miłość jest dynamiczna i pełna mocy, skłaniająca Pawła do bezgranicznego oddania się misji.
Apostoł przypomina, że Chrystus umarł za wszystkich, co ma dwie główne implikacje. Po pierwsze, wszyscy ludzie z powodu grzechu byli duchowo martwi. Śmierć Chrystusa jest aktem odkupienia, który przynosi nowe życie tym, którzy uwierzą. Po drugie, ta śmierć jest uniwersalna – obejmuje wszystkich ludzi, niezależnie od ich pochodzenia, statusu społecznego czy wcześniejszych grzechów. To fundamentalne przesłanie Ewangelii – Chrystus przyszedł, aby zbawić każdego człowieka. Dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, wierzący są wezwani do nowego życia. Paweł rozwija tę myśl w Liście do Rzymian 6, 4: „Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie - jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca.” Chrzest symbolizuje zanurzenie w śmierć Chrystusa i wyjście z wody jako nowy człowiek, z nowym życiem, pełnym nadziei i mocy Bożej.
15 A właśnie za wszystkich umarł po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał
Śmierć Chrystusa to odkupienie i obejmuje wszystkich ludzi. Przez swoje cierpienie i śmierć na krzyżu, Jezus wziął na siebie grzechy całej ludzkości, umożliwiając nam pojednanie z Bogiem. Paweł wyraźnie podkreśla, że Chrystus umarł za wszystkich – nie tylko za wybranych czy uprzywilejowanych, ale za całą ludzkość. Jest to akt bezgranicznej miłości i miłosierdzia. Dalej mówi, że celem śmierci Chrystusa jest to, aby ci, którzy żyją, już nie żyli dla siebie, ale dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał. Oznacza to, że wierzący, którzy przyjęli dar zbawienia, powinni teraz żyć dla Chrystusa. To nowe życie w Chrystusie oznacza radykalną zmianę perspektywy i wartości. Zamiast skupiać się na własnych pragnieniach i ambicjach, chrześcijanin powinien kierować swoje życie na służbę Bogu i bliźnim. Życie dla Chrystusa oznacza naśladowanie Jego przykładu w codziennych decyzjach i działaniach. W Ewangelii Jana 15, 13 Jezus mówi: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.” Te słowa Chrystusa stanowią wezwanie do poświęcenia i oddania. Chrześcijanin jest wezwany do oddania swojego życia w służbie innym, tak jak Chrystus oddał swoje życie za nas.
Współczesny świat często promuje życie skoncentrowane na sobie. Bardzo podoba mi się slangowe powiedzenie Świadków Jehowy, którzy o inaczej wierzących mówią, że to są „światusy”. Może aż tak bardzo nie rozciągałbym tego pojęcia na większość chrześcijańskiego świata, ale dla mnie, ten, kto żyje tylko dla siebie i ewentualnie dla członków swojej najbliższej rodziny, to taki „światus” albo po prostu…. egoista. Nie tego nas uczy Jezus.
Chrześcijańskie powołanie do życia dla Chrystusa stoi w opozycji do takiego egoistycznego podejścia. Oto, co możemy robić:
- Służba dla innych: Chrześcijanin powinien być gotów do niesienia pomocy i wsparcia innym, niezależnie od kosztów czy trudności. Oznacza to otwartość na potrzeby innych ludzi i gotowość do poświęceń.
- Poświęcenie i altruizm: Życie dla Chrystusa oznacza rezygnację z własnych egoistycznych pragnień na rzecz większego dobra. To wezwanie do altruizmu i bezinteresownej służby, które może przejawiać się w różnych aspektach życia – w rodzinie, pracy, społeczności.
- Świadectwo wiary: Każdy chrześcijanin jest wezwany do dawania świadectwa swojej wiary poprzez swoje działania i postawy. To oznacza, że nasze życie powinno być odzwierciedleniem wartości Ewangelii – miłości, sprawiedliwości, pokoju i miłosierdzia.
16 Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób.
Mamy tu rozwinięcie wątku o nowym spojrzeniu na rzeczywistość, które wynika z naszej wiary w Chrystusa. „Tak więc my odtąd już nikogo nie znamy według ciała” oznacza, że nasze postrzeganie innych ludzi zmienia się radykalnie, gdy jesteśmy w Chrystusie. Nie oceniamy już innych na podstawie zewnętrznych cech, statusu społecznego, osiągnięć czy pochodzenia, ale patrzymy na nich przez pryzmat duchowej rzeczywistości. Podobnie, jak Paweł pisze w Liście do Galatów 3, 28: „Nie ma już Żyda ani Greka, nie ma niewolnika ani wolnego, nie ma mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jedno jesteście w Chrystusie Jezusie.” W Chrystusie wszyscy są nowym stworzeniem i wszelkie podziały tracą swoje znaczenie.
Paweł kontynuuje: „A jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób.” Oznacza to, że nawet nasza relacja z Chrystusem ulega transformacji. Nie znamy już Chrystusa tylko jako historycznej postaci, nauczyciela czy proroka, ale jako zmartwychwstałego Pana, który jest obecny w naszym życiu i działa przez Ducha Świętego. To duchowe poznanie Chrystusa jest głębsze i bardziej intymne niż jakiekolwiek ziemskie relacje. Jak pisze Paweł w Liście do Rzymian 8, 9-10: „Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, skoro Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. A jeżeli Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak ma życie na skutek usprawiedliwienia.”
Życie według wiary oznacza zaufanie Bogu nawet w obliczu niepewności i choćby niewidzialnych duchowych czy emocjonalnych przeszkód. Jesteśmy wezwani do nieustannego dążenia do podobania się Bogu, niezależnie od okoliczności. To oznacza, że nasze decyzje, działania i postawy powinny odzwierciedlać naszą wiarę i zaufanie do Chrystusa. Świadomość ostatecznego rozliczenia przed trybunałem Chrystusa powinna nas motywować do życia w prawdzie i miłości, do czynienia dobra i unikania zła. W świecie, który ceni to, co widzialne i mierzalne, jesteśmy wezwani do życia według niewidzialnych wartości Królestwa Bożego, kierując się miłością Chrystusa, która przynagla nas do działania i życia na Jego chwałę. Paweł przypomina nam, że nasze nowe spojrzenie na rzeczywistość i na innych ludzi jest rezultatem naszej relacji z Chrystusem, który uczynił nas nowym stworzeniem.
17 Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto stało się nowe.
„Bycie w Chrystusie” oznacza bycie całkowicie odnowionym. To nie jest jedynie zmiana zewnętrzna czy powierzchowna, ale głęboka przemiana wewnętrzna, która obejmuje całe życie człowieka. W Chrystusie stajemy się nowymi ludźmi – nasze myśli, pragnienia, cele i wartości zostają przekształcone. To, co dawne, czyli nasze grzeszne życie, stare nawyki, złe myśli i przewinienia, odchodzi w zapomnienie. W Chrystusie wszystko staje się nowe – dostajemy nowe życie, nową tożsamość, nowe cele i nowy paszport do podróży w miejsca niedostępne dla światusów”. Paweł mówi o tym, że w momencie, kiedy przyjmujemy Chrystusa jako naszego Zbawiciela, zaczynamy żyć w nowy sposób, kierując się Jego nauką i miłością.
W codziennym życiu nowe stworzenie oznacza, że nasze działania, myśli i postawy powinny odzwierciedlać przemianę, jaka dokonała się w nas przez Chrystusa. Powinniśmy żyć zgodnie z nauką Ewangelii, dążąc do świętości i bliskości z Bogiem. Nowe stworzenie wpływa również na nasze relacje z innymi ludźmi. Powinniśmy być bardziej otwarci, miłosierni, gotowi do przebaczenia i pomocy. Nasze życie powinno być świadectwem miłości Chrystusa, którą otrzymaliśmy. Bycie nowym stworzeniem zobowiązuje nas do aktywnego udziału w życiu społecznym i kościelnym. Powinniśmy angażować się w działalność na rzecz potrzebujących, walczyć o sprawiedliwość i pokój, oraz dążyć do budowania wspólnoty opartej na miłości i wzajemnym wsparciu.
Wyobraźmy sobie dzisiejszy świat, pełen ekspertów od wszystkiego. W takim świecie czy Noe byłby uznany za eksperta od budowy statków? Prawdopodobnie nie. Jego budowa arki, zlecona przez Boga, wydawałaby się szalona i niepraktyczna dla współczesnych inżynierów. Czy Abraham, który opuścił swój dom, aby iść w nieznane, dostałby nagrodę za rozsądną decyzję życiową? Raczej nie – współczesne podejście do życia ceni bezpieczeństwo i przewidywalność, a decyzje Abrahama mogłyby być uznane za nieodpowiedzialne. Czy Maria, zgadzająca się na niezwykłe macierzyństwo, zostałaby pochwalona za pragmatyzm? A Józef, który dowiaduje się, że jego narzeczona jest w ciąży i zastanawia się…, a kiedy to miałoby się niby stać? Z pewnością nie – ich decyzje, wynikające z wiary i posłuszeństwa wobec Bożego planu, byłaby uważane za irracjonalną w oczach tych, którzy kierują się jedynie logiką i pragmatyzmem.
Prawdziwa wiara jest nieprzewidywalna, szalona, a czasem nawet skandaliczna. Jest to wiara, która nie zawsze pasuje do konwencjonalnych norm i oczekiwań świata. W dzisiejszych czasach często spotykamy się z ironią – ci, którzy uważają się za rozsądnych i pragmatycznych, często są najbardziej zagubieni. Ludzie, którzy śmieją się z naszej wiary, są często najbardziej spragnieni sensu i prawdy. W obliczu takiego świata jako nowi ludzie w Chrystusie, nie przejmujmy się tym, jak świat na nas patrzy. Niech miłość Chrystusa przynagla nas do życia w pełni dla Niego, niezależnie od tego, jak jesteśmy postrzegani.
Paweł w 2 Koryntian 5, 12-17 ukazuje, że prawdziwe życie chrześcijańskie polega na odrzuceniu starych schematów i życiu w nowości, jaką przynosi zmartwychwstały Chrystus. To życie jest motywowane miłością Chrystusa, która przynagla nas do bycia nowym stworzeniem. Nie dajmy się zwieść pozorom i nie bądźmy zbyt pragmatyczni. Prawdziwa wiara może wydawać się szalona, ale to ona prowadzi do prawdziwego zrozumienia i sensu.
Życie dla Tego, który umarł i zmartwychwstał, jest fundamentalnym wezwaniem dla każdego chrześcijanina. To wezwanie do naśladowania Chrystusa w codziennym życiu, poświęcenia i służby innym. W świecie, który przede wszystkim promuje egoizm i osobiste ambicje, chrześcijańska droga życia dla Chrystusa jest wyzwaniem, ale także drogą do prawdziwego spełnienia i pokoju. Paweł przypomina nam również, że jeżeli ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe. Ta radykalna przemiana, która następuje przez wiarę, oznacza odrzucenie starego, grzesznego życia i przyjęcie nowego życia, pełnego łaski i miłości Bożej.
Współczesne społeczeństwo potrzebuje przypomnienia o wewnętrznej przemianie, jaką przynosi Chrystus. Żyjąc jako nowe stworzenia, możemy świadczyć o mocy i miłości Boga, który odnawia nasze życie i daje nam nowe, pełne nadziei i celu życie. W obliczu tego świata, pełnego znawców wszystkiego, niech nasze życie będzie świadectwem prawdziwej wiary, która prowadzi do zrozumienia i sensu, niezależnie od tego, jak postrzega nas świat. Przyjmijmy do serca naukę Apostoła Pawła i bądźmy z nią na co dzień.
Niech nam wszystkim Bóg błogosławi.
Witold Augustyn
Comments