„Ryzyko nie do poniesienia”. Jest to termin używany do określenia momentu, w którym obrany kierunek działania nie powinien być już kontynuowany. Oczekuje się, że firmy dokonujące oceny ryzyka określą granice ryzyka. W przypadku elektrowni ryzyko to może określać punkt równowagi między bezpieczeństwem a wydajnością. Dla inwestora to wtedy, gdy ryzyko niepowodzenia danego projektu jest zbyt duże, aby uzasadnić koszt inwestycji. W przypadku jednostki może to być sytuacja, gdy ekscytująca możliwość pracy zostanie przyćmiona przez wstrząsy, jakie spowodowałby ruch w ramach obranego kierunku.
Wkraczając w kolejny tydzień naszego życia, chcemy rozważyć implikacje jakie niesie wierne podążanie za Bogiem. Naszym tematem w tym tygodniu jest droga do doskonałości – czym jest wysłana? Psalmista wyraża swoje zdumienie cudami życia, które Bóg stworzył dla niego. W Filemonie mamy prośbę o pojednanie między dwojgiem ludzi, którzy doświadczyli bolesnego rozdźwięku w związku. Jeremiasz ostrzega nas, że proces kształtowania się w Bogu będzie czasami uciążliwy i niewygodny. W naszym fragmencie kazalnym dowiadujemy się, że Jezus oczekuje od nas, abyśmy byli gotowi wszystko poświęcić dla Jego dobra.
Ocena ryzyka
„Ryzyko nie do poniesienia”. Jest to termin używany do określenia momentu, w którym obrany kierunek działania nie powinien być już kontynuowany. Oczekuje się, że firmy dokonujące oceny ryzyka określą granice ryzyka. W przypadku elektrowni ryzyko to może określać punkt równowagi między bezpieczeństwem a wydajnością. Dla inwestora to wtedy, gdy ryzyko niepowodzenia danego projektu jest zbyt duże, aby uzasadnić koszt inwestycji. W przypadku jednostki może to być sytuacja, gdy ekscytująca możliwość pracy zostanie przyćmiona przez wstrząsy, jakie spowodowałby ruch w ramach obranego kierunku.
Te oceny ryzyka są przykładami tego, dlaczego ważne jest, aby rozważyć konsekwencje swoich działań i wyborów. Są postrzegane w kulturze zachodniej jako przykłady roztropności i odpowiedzialności. I są odzwierciedleniem wyzwania, które Jezus postawił swoim uczniom 2000 lat temu.
Zwracając się do uczniów, Jezus ostrzega, że samozadowolenie z faktu podążania za Jezusem nie wystarczy — musimy przemyśleć implikacje takiego postępowania. Przeczytajmy, co Jezus im powiedział.
25 A szły z Nim wielkie tłumy. On odwrócił się i rzekł do nich: 26 «Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. 27 Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.
28 Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? 29 Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: 30 "Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć".
31 Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? 32 Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.
33 Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.
34 Dobra jest sól; lecz jeśli nawet sól smak swój utraci, to czymże ją zaprawić? 35 Nie nadaje się ani do ziemi, ani do nawozu; precz się ją wyrzuca. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» ((Łukasza 14:25-33)
To bardzo kontrowersyjny tekst. Często źle interpretowany i rozumiany. Kiedyś słyszałem, że matka powiedziała synowi, że Bóg jest dla niej ważniejszy niż on. Co czuł jej syn? Przekaz wydawał się bardzo „biblijny” ale czy na pewno takim był? Trudno jest czytać ten fragment Pisma i nie myśleć o swoim rodzeństwie, rodzicach lub współmałżonku. Odnosi się do tych, których kochamy i zadaje przebijające serce pytanie, czy jesteś gotowy postawić Jezusa ponad nimi wszystkimi? Czy w ocenie ryzyka naszego życia duchowego koszt naśladowania Jezusa jest większy niż moglibyśmy ponieść? Jeśli czujesz, myślisz, że tak może być, może cię to uspokoić, że nie jesteś sam.
Nawet po dziesięcioleciach chrześcijańskiego życia to pytanie będzie nadal prowadzić żarliwych naśladowców Chrystusa do miejsca zwątpienia. Koszt wydaje się zbyt duży, a nagroda trudna do obliczenia. Skala naszej duchowej oceny ryzyka szaleńczo skacze do góry i na dół. Wiemy, że wyląduje to po stronie naszej wiecznej relacji z Bogiem (Jezus nam to pokazał), ale to nie zmniejsza udręki spowodowanej myślą o ofiarach, do których wzywa nasz Pan.
Poświęćmy więc chwilę, aby nieco wnikliwiej zagłębić się w tekst. O co Jezus prosi swoich uczniów w tym fragmencie?
Wysoko zawieszona poprzeczka
25 A szły z Nim wielkie tłumy. On odwrócił się i rzekł do nich: 26 «Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. 27 Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. ( Łk 14:25-27)
Jezus nie przebiera w słowach, kiedy stawia uczniom swoje wymogi. Jezus chce od nas wszystkiego. Przedstawia nam podstawową naukę biblijną, 0 prymacie Boga. Dziesięć Przykazań głosiło, że nie mamy mieć przed Nim innego Boga, a Jezus uczy nas istoty tego prawa – w naszym życiu nic nie powinno być postawione ponad Bogiem. Kiedy Jezus mówi nam, abyśmy nienawidzili naszej rodziny, nie ma na myśli dosłownie nienawiści. Wiemy to z kontekstu całego Pisma Świętego. Na przykład okazuje miłość swojej matce i troszczy się o nią przy krzyżu, powierzając opiekę uczniowi. Co więcej, 1 Jana 4:20 mówi nam, że osoba, która nienawidzi swojego brata, nie może kochać Boga! Więc gdzie nas to stawia?
Jezus pokazał nam pragnie miłości, a nie nienawiści, więc możemy śmiało powiedzieć, że używa tu przenośni, by podkreślić wagę nauczania. Skrajną reakcją, jaką odczuwamy na myśl o nienawiści do naszej rodziny, jest intencja (sedno) słów Jezusa, że niechęć do nienawidzenia ich powinna być odzwierciedlona w jeszcze większej miłości do Boga.
Ustawiając poprzeczkę tak wysoko, Jezus wyznacza nam cel na całe życie, by coraz bardziej kochać Boga. Chrześcijańska podróż to nieustanna walka o umieszczenie Boga na właściwym miejscu w centrum naszego życia. Dopóki tego nie ma, nie osiągnęliśmy celu, by kochać go tak bardzo, jak nienawidzić wszystkiego innego.
Jezus zobrazował w tym przykładzie osiągalny cel. Skontrastowane z wezwaniem do odrzucenia naszej rodziny jest wezwaniem do odrzucenia siebie, wzięcia własnego krzyża i naśladowania Jezusa. Jezus pokazał, że takie wyzwanie jest wykonalne. To wezwanie do ofiarnej miłości, która wiele przetrwa, jest sednem tego, co to znaczy być uczniem Jezusa. Jezus powołał nas na często bolesną drogę do doskonałości i chce, abyśmy byli świadomi wszystkiego, co może się z tym wiązać. To jednak nie oznacza, że musisz poświęcać miłość do swojego dziecka czy innego krewnego, aby przypodobać się Bogu.
Szacowanie inwestycji
28 Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? 29 Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: 30 "Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć". ( Łk 14:28-30)
Dla każdego, kto wykonywał remonty lub nadzorował budowę, strach przed nieprzewidzianymi kosztami i niepowodzeniami jest wszechobecną rzeczywistością. Powszechną praktyką jest dodanie do kosztorysu wstępnego co najmniej dwadzieścia procent, aby określić końcowy budżet projektu. Niezaspokojenie potrzeb finansowych takiego projektu może mieć daleko idące konsekwencje. Niedokończony remont może zagrozić całemu przedsięwzięciu, niedokończony budynek stanowi zagrożenie dla tych, którzy do niego wejdą.
I nie jest to proces, który kończy się wraz z rozpoczęciem projektu. Raporty z postępów, koszty inflacji i wahania na rynkach to wszystko, co wydaje się nieistotne, dopóki nie wpłynie na rzeczy, które trzeba kupić. Zmiana kosztów drewna może mieć tragiczne konsekwencje, gdy budujesz drewniany dom!
Budowanie to równie bolesny proces w przypadku naszego życia duchowego. I należy podkreślić, że podczas gdy wielu uczniów, do których Jezus przemawiał w tym fragmencie, było nowych, niektórzy byli z nim przez całą jego służbę. Ale to nie zmniejsza konieczności introspektywnej duchowej samooceny. Judasz nie zawsze zamierzał zdradzić Jezusa, ale w pewnym momencie zaczął cenić coś innego niż Boga. Być może chodziło o pieniądze lub, jak to przedstawia Andrew Lloyd Webber Jesus Christ Superstar , być może przyczyną była wizja oczekiwań żydowskiego narodu, która nie zgodziła się z tym, kim końcowo Jezus się okazał. Tak, koszt uczniostwa jest wysoki.
Wezwanie Jezusa, aby dokładnie oszacować koszt naśladowania Go, nie kończy się w chwili, gdy ogłaszamy Go Panem. Powinno raczej stać się regularną praktyką myślenie o głębi wezwania, jakie skierował do nas Bóg, dzień po dniu.
Nie tak straszna ta prognoza
31 Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? 32 Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. 33 Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem. ( Łk 14:31-33 )
Wszystko, o czym do tej pory dyskutowaliśmy, może doprowadzić nas do wniosku, że życie chrześcijańskie to bezradna introspekcja i wyznanie nieadekwatności. Rzeczywiście, wzięty sam, ten fragment może doprowadzić nas do wniosku, że skoro brakuje nam doskonałości, być może powinniśmy po prostu zrezygnować. Ale to przecież jeden fragment, a gdzie szukać spójnej prawny? Łukasz dokłada wszelkich starań, aby podkreślić nam, że powołanie Chrystusa wymaga całkowitego oddania, oddania, którego nie jesteśmy w stanie zapewnić samodzielnie.
Nasz dzisiejszy fragment poprzedza przypowieści o zagubionej owcy, monecie i synu. Wszystkie te przypowieści mówią o niesamowitej miłości Boga, która jest obecna pośród niepowodzeń Jego dzieci. Tam, gdzie jest luka w naszej zdolności odnoszenia się do Boga, Jezus wkracza i wypełnia tę lukę. Aluzję do tego można dostrzec w ostatnim przykładzie podanym przez Jezusa: król zanim rozpocznie wojnę powinien rozważyć czy warto ponieść jej konsekwencje w kontekście swojego potencjału… Podczas gdy człowiek myślący o budowie swojej wieży może po prostu zrezygnować z jej budowy, król nie może po prostu zdecydować się na zignorowanie armii, która zbliża się do jego ziem.
Licząc swoje koszty, zdaje sobie sprawę z braków. Ale to nie koniec jego narracji; przypowieść nie kończy się jego klęską i śmiercią. Zamiast tego król zdaje sobie sprawę z konieczności szukania litości u przeciwnika. Podobnie jak ten król, znaleźliśmy się w konflikcie z niemożliwym do pokonania "wrogiem". Ale tym "wrogiem" nie jest szatan ani grzech, ale sam Bóg. W naszym buncie znaleźliśmy się naprzeciw Stwórcy wszystkich rzeczy. Jezus odnosi się do tego, kiedy mówi apostołowi Pawłowi w wizji „Trudno ci wierzgać przeciwko ościeniowi"” ( Dzieje Apostolskie 26:14b ). Sprzeciw wobec Boga jest daremnym działaniem, podobnie jak wojna króla, który ma słabą armię.
Gdyby król obstawał przy swoim własnym sposobie sprawowania władzy, znalazłby się nie tylko bez korony czy ojczyzny, ale także bez życia. Zamiast tego musi zabiegać o pokój, musi zrezygnować z korony i ojczyzny, musi „wyrzec się wszystkiego, co ma”.
Na ścieżce do zbawienia zniszczenie znajduje się w każdym kierunku, z wyjątkiem wąskiej ścieżki, która prowadzi do Jezusa. Koszt bycia uczniem to nie tylko policzenie tego, z czego musimy zrezygnować, aby podążać za Jezusem, ale także rozpoznanie, o ile większa jest strata nie podążania za Nim. Taki jest sens lekcji Jezusa. Bez Niego nie ma życia, zmartwychwstania, nadziei ani przyszłości. Bez niego nie miałbyś matki, syna, ojca, brata ani siostry. Bez niego nie ma tej wąskiej ścieżki, którą można by się trzymać.
Kiedy policzymy koszt uczniostwa przekonamy się, że nie jesteśmy w stanie zapewnić tego, co jest wymagane. Musimy zdać sobie sprawę z naszej potrzeby miłosierdzia i łaski. Obliczenie kosztów nie prowadzi nas do wniosku, że zapłacimy i poświęcimy to, co jest potrzebne – prowadzi nas do wniosku, że nie możemy zapłacić ani poświęcić wystarczająco dużo. Ale nie martwy się tym. Naszej niezdolności - przeciwstawia się zdolność i pragnienie Ducha Świętego, by nas chwycić i poprowadzić z powrotem do stóp krzyża. Przypomina najwyższą cenę, jaką zapłacił za nas Jezus, i straszliwy koszt, jaki musielibyśmy ponieść, gdyby Jezus nie zapłacił ceny. I to w świetle Jego pełnej miłości ofiary - ponownie zobowiązujemy się uznać Go za centrum naszego życia.
Zakończmy mocnymi słowami Dietricha Bonhoeffera zawartymi w książce „Cena Uczniostwa”;
„Kiedy Chrystus wzywa człowieka, każe mu przyjść i umrzeć”.
„Osądzanie innych czyni nas ślepymi, podczas gdy miłość oświeca. Osądzając innych, zaślepiamy się na własne zło i łaskę, do której inni są tak samo uprawnieni jak my”.
'Kosztowna łaska jest ewangelią, o którą trzeba nieustannie zabiegać, darem, o który trzeba prosić, drzwiami, do których człowiek musi pukać. Taka łaska jest kosztowna, ponieważ wzywa nas do naśladowania, a jest łaską, ponieważ wzywa nas do naśladowania Jezus Chrystus. Jest kosztowna, ponieważ kosztuje człowieka życie i jest łaską, ponieważ daje człowiekowi jedyne prawdziwe życie. Jest kosztowna, ponieważ potępia grzech, a łaską, ponieważ usprawiedliwia grzesznika. Przede wszystkim jest to kosztowne, bo kosztowało Boga życie… jego syna: „Zostaliście kupieni za wysoką cenę”, a to, co wiele kosztowało Boga, nie może być dla nas tanie”.
Pomódlmy się teraz.
Comments