A jeżeli nie ma zmartwychwstania, to gdzie kończy się granica smutku?
Tematem tego tygodnia jest Bóg, który odnawia i przemienia. Wezwanie do uwielbienia w Psalmie wychwala wspaniałość i wielkość Boga. Ogłasza Go wiernym i sprawiedliwym na wszystkich drogach i ścieżkach, bo słyszy i odpowiada na wołanie swoich wiernych. W starotestamentowym czytaniu Aggeusza Bóg zachęca swój lud obietnicą, że przywróci dawną świątynię do jeszcze większej chwały i wypełni ją swoją obecnością. Ewangelia Łukasza opowiada o starciu Jezusa z saduceuszami na temat życia po śmierci. Tekst epistolarny pochodzi z drugiego Listu do Tesaloniczan, który również zajmuje się nieporozumieniami dotyczącymi zmartwychwstania i kończy się zachętą, że Pan przyniesie wierzącym zbawienie.
Ostatnie słowo o śmierci
Zbliżamy się do Adwentu i Bożego Narodzenia. Może się wydawać dziwnym wybór wersetów do lekcjonarza w tym tygodniu, przecież do świąt jeszcze daleko. Ale kiedy widzimy co się dzieje dookoła nas, być może temat zmartwychwstania jest dokładnie tym, co powinniśmy dzisiaj rozważyć. To w zmartwychwstaniu widzimy, jak Jezus zostaje ukoronowany na Króla i Zbawiciela całego stworzenia. Ponieważ przypomina nam się, że Jezus jest prawdziwym Królem i Zbawicielem całego świata, spróbujmy użyć tego kontekstu do rozmów o inflacji, bliskiej recesji, otaczającej nas nerwowości związanej z topniejącymi zasobami finansowymi.
Jezus nadal rządzi i to skutki planów jego Ojca wobec nas będą miały ostatnie słowo, bez względu na to, czy kryzys gospodarczy na świecie pogłębi się bardziej lub mniej. W tej prawdzie możemy trzymać się blisko polityki i walk o władzę, które widzimy wokół nas. Patrzeć na wojenne obrazy jakie są udziałem bratniego narodu i po części nas. Możemy nawet w tym uczestniczyć, angażując się w nasz świat w sposób, w jaki rozpoznajemy, że prowadzi nas w tym Bóg. Nie musimy się bać ani martwić wynikami. Jezus nie dopuszcza niczego, czego nie może odkupić i panuje nad wszystkim. Świadczy o swoim królestwie, w którym jego stworzenie ostatecznie przejdzie pod miłujące i sprawiedliwe panowanie Ojca.
Skupienie się na zmartwychwstaniu pomoże przygotować nas na nadchodzący okres Adwentu, kiedy będziemy celebrować pierwsze i drugie przyjście Chrystusa, wraz z Jego nieustannym przychodzeniem do nas w codzienności przez Ducha Świętego. Powinniśmy dzisiaj usłyszeć, że Duch przychodzi, aby nas ożywić. Przychodzi też z dobrą nowiną, że śmierć nie ma ostatniego słowa. Bez względu na to, jak często śmierć wydaje się wciskać w nasze doświadczanie życia, możemy żyć w nadziei, że śmierć jest pokonanym wrogiem. Nie musi ustalać agendy naszego życia. Jezus to życie daje nam dzisiaj i ono nigdy nie wyczerpie się w przyszłości. Na tej podstawie zbadamy, co Jezus mówi do nas z Ewangelii według Łukasza 20.
Pomocny może być kontekst. Historia, której przyjrzymy się w Łukasza, jest osadzona w iskrzącym politycznie środowisku. Często możemy odnieść się do takiego środowiska w naszym dzisiejszym świecie. Jezus właśnie „oczyścił świątynię”, co wywołało niemałe poruszenie wśród władz religijnych. Właśnie „namieszał” saduceuszom, którzy zarządzali świątynią. Nasz fragment mówi o saduceuszach próbujących zdyskredytować autorytet Jezusa w reakcji na zagrożenie ich władzy. To szczególne wyzwanie jest trzecim z wyzwań podważających z założenia autorytet Jezusa. Łukasza 20 zaczyna się od obrazu arcykapłanów i uczonych w Piśmie wraz ze starszymi, którzy bezpośrednio kwestionują autorytet Jezusa. Jezus poskramia ich, zadając własne pytanie dotyczące autorytetu posługi Jana Chrzciciela. Jego przeciwnicy byli w sytuacji bez wyjścia w konfrontacji z tym pytaniem. Jezus miał ostatnie słowo w tej dyspucie. Następnie władze żydowskie stawiają wysłanników, którzy próbują usidlić Jezusa pytaniem dotyczącym płacenia podatków. Jezus ponownie odwraca ich taktykę, co skutkuje pacyfikacją ich wyzwania. To prowadzi nas do trzeciej historii, którą omówimy dzisiaj, kolejnego wyzwania dla autorytetu Jezusa. Zobaczmy, kto tym razem będzie miał ostatnie słowo!
Zacznijmy historię w Łukasza 20:
27 Wówczas podeszło do Niego kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go 28 w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu.. ( Łk 20:27-28)
Przedstawiamy „niektórych saduceuszy”, którzy będą próbować swoich sił w przesłuchaniu Jezusa. Powiedziano nam, że saduceusze twierdzą, iż „nie ma zmartwychwstania”. Saduceusze nie tylko nie wierzą w zmartwychwstanie, ale także nie wierzą w istnienie aniołów. Ponadto nie akceptują pism Starego Testamentu innych poza Torą – pierwszych pięciu ksiąg Mojżesza. Zobacz, jak Jezus odniesie się do niektórych z tych twierdzeń, odpowiadając na ich pytanie dotyczące zmartwychwstania.
Zanim zadają pytanie, zacytują fragment Księgi Powtórzonego Prawa, która mówi o małżeństwie lewiratów, które miało na celu „wychowanie potomstwa” w celu podtrzymania linii rodzinnej w przypadku śmierci męża. Wierzyli, że życie toczy się dalej poprzez imię osoby, bez wizji zmartwychwstania. Zaczęli więc od fałszywego wniosku, aby postawić pytanie, które przygwoździ Jezusa, nie wydaje się tu aby szukali odpowiedzi.
29 Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. 30 Wziął ją drugi, 31 a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. 32 W końcu umarła ta kobieta. 33 Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę». ( Łk 20:29-33 )
Scenariusze hipotetyczne są jak historie science fiction. W nich to Ty ustalasz własne zasady, według których będziesz działał. Saduceusze ze swoją hipotetyczną historią operują zestawem fałszywych wniosków. Jezus wkracza w ich świat myśli, aby odsunąć ich od ich własnego punktu wyjścia. Koryguje ich błędne myślenie rzeczywistością zmartwychwstania. I jest to potrzebna poprawka, ponieważ wniosek saduceuszy przewijający się przez wymyślony przez nich scenariusz ma motyw przewodni — śmierć! Kiedy nadzieja na zmartwychwstanie zostanie wykluczona z naszego myślenia, śmierć zapanuje nad wszystkimi naszymi historiami. Próbując uwypuklić, jak śmieszna jest wiara w zmartwychwstanie ujawnili, że wierzą, że śmierć ma ostatnie słowo. Ujawnili, że ich nadzieja jest ugruntowana tylko w tym obecnym życiu.
A jeżeli nie ma zmartwychwstania to, gdzie kończy się granica smutku?
Saduceusze byli częścią bogatej arystokracji, która nadzorowała świątynię, ich życie było całkiem wygodne. Można argumentować, że byli zadowoleni z życia w teraźniejszości i nie troszczyli się o jakiekolwiek koncepcje życia po śmierci. W ich świecie teologia nadziei, która wyrażałaby wiarę w zmartwychwstanie, nie była priorytetem. Życie było dobre w teraźniejszości. Jeżeli mieliby założyć, że istnieje życie po śmierci, oznaczałoby to, że sposób, w jaki żyją w teraźniejszości, może mieć wpływ i skutki na teraźniejszość i przyszłość. Byli przyzwyczajeni do władzy i przywilejów. Skoro mieli docześnie wszystko to po co zepsuć ten stan rzeczy? Odpowiedź Jezusa podważa ich założenia, a także ich kruchą władzę zbudowaną na takiej filozofii.
34 Jezus im odpowiedział: «Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. 35 Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. 36 Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. ( Łk 20:34-36 )
Jezus odpowiada, wskazując im błąd w ich toku rozumowania. Ich argumentacja opiera się na założeniu, że to, co dzieje się w tym życiu, będzie trwało wiecznie, jeśli nastąpi zmartwychwstanie. Jezus koryguje to założenie, mówiąc im, że w przyszłym wieku nie będą się pobierać ani umierać, ale będą jak „aniołowie”. Pamiętaj, saduceusze nie wierzyli w anioły. Jezus pokazuje, że ich brak zrozumienia jest spowodowany brakiem wiary. Jakaż to pociecha wiedzieć, że obecny stan rzeczy nie jest stanem królestwa Jezusa. Spójrzmy, gdyby życie miało trwać przez całą wieczność tak, jak jest teraz, byłoby to bardziej piekłem niż niebem. Chwała Bogu, że wskrzeszone życie nie jest w pełni porównywalne z naszym obecnym życiem. Nie oznacza to, że wejdziemy do obcego świata. Raczej, oznacza to, że w końcu będziemy w domu jako dzieci Boże, gdzie rozpływają się wszystkie hipotetyczne światy. Rzeczywistość wreszcie stanie się prawdziwa!
Jezus koryguje punkt widzenia saduceuszy, porównując ich błędne zrozumienie z obrazem przyszłego życia. W tym nadchodzącym zmartwychwstałym życiu nie ma już śmierci. W tym zmartwychwstałym życiu mamy Syna Bożego jako „wskrzeszone potomstwo”, które zapewnia nam wieczne zaopatrzenie jako dzieci Bożych. To jest życie, w które wprowadza nas Jezus. Tylko w Jezusie naprawdę mamy nadzieję, w tym życiu i w następnym. Kiedy pokładamy nadzieję w Jezusie, nie musimy się bać, walcząc o kontrolę w teraźniejszości. Ufamy.
Jezus ma jeszcze jedną rzecz do powiedzenia saduceuszom:
37 A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa "O krzaku", gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. 38 Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją». ( Łk 20:37-38 )
Jezus nie pozostawia saduceuszy w ich ignorancji. Zabiera ich stamtąd, aby poprowadzić w poznaniu, kim są. Ponieważ saduceusze uznawali tylko pięć ksiąg Mojżesza za autorytatywne, Jezus cytuje Mojżesza, aby wskazać, że Bóg jest Bogiem zmartwychwstania. Chce, aby wiedzieli, że Bóg jest Bogiem życia. Śmierć nie rządzi ani nie ma ostatniego słowa. We wszystkim, co dzieje się wokół nas dzisiaj, możemy ufać Bogu, który objawił się nam w Jezusie.
To jest dla nas dzisiaj ważne, ale wciąż rodzi pytania. Co to znaczy „być jak aniołowie”? Co dzieje się z relacjami i związkami, które mamy teraz? Dlaczego w niebie nie ma małżeństwa? Czy to oznacza, że nie ma intymności? Dla wielu oznacza to, że niebo jest średnio atrakcyjnym miejscem. Nie mamy wszystkich odpowiedzi na wszystkie pytania, ale jest kilka odpowiedzi, które znamy:
Bóg stworzył nas na swój obraz, abyśmy byli w relacji z Nim i z innymi.
Bóg stworzył małżeństwo (i seks) jako błogosławieństwo, którym można się cieszyć w zdrowym związku.
Bóg stworzył wszystko dla naszej korzyści i radości.
Bóg chce, abyśmy cieszyli się wieczną relacją, którą oferuje przez Jezusa.
Najwspanialszą relacją, do której zostaliśmy zaproszeni, jest relacja dzielona z Ojcem, Synem i Duchem.
Zmartwychwstanie jest naszą nadzieją nie tylko dlatego, że likwiduje lub ogranicza strach przed śmiercią. Jest naszą nadzieją, ponieważ prowadzi do najlepszego życia, takiego, którego nawet nie możemy sobie wyobrazić.
Zmartwychwstanie obiecuje nam życie bez bólu, smutku, łez. Jezus przyszedł, abyśmy mogli mieć zmartwychwstałe życie. Nie znamy szczegółów, ale możemy spojrzeć na to, jak bardzo Ojciec nas kocha. Możemy ufać, że zmartwychwstałe życie jest lepsze niż wszystko, co poznaliśmy dotychczas.
Ojciec jest tym, który prowadzi nas do zmartwychwstałego życia, nawet jeśli oznacza to przeprowadzenie nas przez śmierć. Widzimy, że jest wierny swojemu Słowu i obietnicom, kiedy wzbudził swego Syna w Zmartwychwstaniu i namaścił go na Króla we Wniebowstąpieniu. Teraz mamy przedsmak jego dobroci. W naszym zmartwychwstałym życiu ujrzymy pełnię Bożej miłości i dobroci, która utuli nasz wszystkich. Amen.
Comments