Jezus pomagał nam zrozumieć, że w królestwie niebieskim nie ma miejsca na podwójne standardy czy preferencyjne traktowanie. Prawa Boże miały nas chronić i prowadzić do głębszej relacji z Bogiem. Nie były narzędziem, które można zastosować wobec innych dla własnej korzyści — jest to zjawisko endemiczne w jego kulturze a to przetrwało do dziś.
W szóstym tygodniu Objawienia Pańskiego naszym tematem jest wezwanie do prawego życia. W Księdze Powtórzonego Prawa Bóg przemawia do Izraelitów. Wzywa ich, by wybrali życie zamiast śmierć. W Psalmie 119 autor wychwala sposób życia zgodny z bożymi przykazaniami. Apostoł Paweł wskazuje koryntianom, że kłótnie i małostkowość są przeszkodą na drodze do głębi wiary. W Ewangelii Mateusza Jezus przedstawia wyzwania jakie czekają na drodze prawdziwie prawego życia. W Kazaniu na Górze wyjaśnia, że przestrzeganie wszystkich praw i zasad jest niewystarczające, gdy błądzi serce.
Dobroć Boga
W jednym ze zdań pięknego XVIII-wiecznego hymnu Przyjdź o źródło błogosławieństw, napisanego przez Roberta Robinsona, znajdujemy tę linijkę:
„Niech twoja łaska jak kajdany przywiąże do ciebie moje serce”.
Autor pieśni uchwycił tutaj sprzeczne emocje; wdzięczność i frustrację, które tak często są częścią chrześcijańskiej drogi: wdzięczność za Boże strumienie nieskończonego miłosierdzia i obfitych łask oraz frustrację z powodu tego, jak bardzo jesteśmy skłonni do odchodzenia od miłości Jezusa i marnowania jego darów. Łatwo pokochać takie teksty za ich pozytywne podejście do tematu. Nie lamentujemy nad życiem pogrążonym w grzechu. Zamiast tego świętujemy Boże błogosławieństwa, które wiążą nas z Nim, abyśmy nigdy nie zabłądzili zbyt daleko.
W Ewangelii Mateusza 5 Jezus stawia wiele wyzwań przed tymi, którzy chcą wieść prawe życie. Ten fragment, często wyrywany z kontekstu, może wydawać się przytłaczający i przygnębiający. Trudno żyć życiem, które tu opisuje ewangelista. Ale jest dobra wiadomość; możemy tak czerpać z życia Jezusa. Sprawiedliwe życie jest życiem Jezusa; zrobił wszystko to, czego my nie możemy, abyśmy mogli czerpać korzyści z Jego prawości i mieć udział w Jego życiu.
Przeczytajmy ten fragment i zobaczmy, czego możemy się z niego dzisiaj nauczyć:
21 Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. 22 A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: "Bezbożniku", podlega karze piekła ognistego. 23 Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, 24 zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! 25 Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. 26 Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz. 27 Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! 28 A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. 29 Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. 30 I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła. 31 Powiedziano też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy 32 A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa. 33 Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. 34 A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; 35 ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. 36 Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. 37 Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. Ew. Mateusza 5:21-37
Podwójne standardy
Podwójne standardy są domeną wielu osób. Oznacza to, że w stosunku do siebie i wybranej grupy osób stosuje się jeden zestaw wymogów, a wobec pozostałej reszty – inny, najczęściej wyższy. Definicja podwójnych standardów wiąże to zjawisko z hipokryzją i obłudą. Często jednak wiele osób podwójne standardy stosuje nieświadomie. Podwójne standardy to zjawisko, które polega na stosowaniu różnych zasad w stosunku do osób, które znajdują się w analogicznej sytuacji. Regularnie stosowanie podwójnych standardów zarzuca się politykom, duchownym, celebrytom, jednak problem ten może dotyczyć każdej, nie tylko publicznej osoby.
Stosowanie podwójnych standardów bardzo często wiąże się z publicznym wyrażaniem jednego stanowiska, a w odniesieniu do własnej osoby stosowaniem zupełnie innych zasad. Przykładem podwójnych standardów jest:
głoszenie idei moralności i czystości przez osoby, które potem krzywdzą nieletnich,
przekonywanie, że wybór konkretnej pracy wiąże się z wiarą w określone idee, poczuciem służby wobec innych przy jednoczesnym czerpaniu wyraźnych korzyści finansowych związanych z zajmowanym stanowiskiem,
promowanie rezygnacji ze stosowania używek (alkohol, narkotyki, papierosy) przy jednoczesnym ich spożywaniu (np. historie celebrytów przyłapanych przez dziennikarzy).
Jezus pomagał nam zrozumieć, że w królestwie niebieskim nie ma miejsca na podwójne standardy czy preferencyjne traktowanie. Prawa Boże miały nas chronić i prowadzić do głębszej relacji z Bogiem. Nie były narzędziem, które można zastosować wobec innych dla własnej korzyści — jest to zjawisko endemiczne w jego kulturze a to przetrwało do dziś.
Twoje myśli cię zdradzają
Gdybyśmy odczytali słowa Jezusa w Ewangelii Mateusza 5 jako „przewodnik prawego życia”, szybko stałoby się oczywiste, że nie jesteśmy gotowi na takie życie. Albo zabraknie nam determinacji do rozczłonkowania swojego ciała poprzez wyłupanie oka lub odcięcie ręki, albo skończymy „smażąc się w piekle”. Na szczęście nie są to opcje dla nas. Dlaczego?
Ówcześni faryzeusze rezerwowali sobie autorytet w interpretacji Pisma Świętego. Ich nauki nawoływały do bezwzględnego przestrzegania prawa Mojżeszowego. W wielu przypadkach posuwali się dalej, ustanawiając dodatkowe prawa, które pierwotnie nie były definiowane. Jezus użył ich podejścia w swoim kazaniu i posunął się jeszcze dalej. Jeśli prawość opiera się na doskonałym życiu, to nie tylko czyny muszą być doskonałe, ale także myśli. Jest to rozsądna logika i jest mało prawdopodobne, aby faryzeusze mogli się z tym nie zgodzić. Ale to nie tylko retoryka. To, co Jezus mówi tutaj, jest prawdą — zło, które popełniamy w sercu i umyśle, często ma grzeszną naturę. Do złego uczynku prowadzi najpierw zła myśl, która przeradza się w zamiar a potem w czyn i zdarzenie.
Ocalony dzięki łasce
Jezus wskazał, że doskonałe życie jest nieosiągalne dla duszy zepsutej przez grzech. Jest to jeden z powodów wcielenia Jezusa — przyszedł jako człowiek, aby objawić nam Ojca i wieść doskonałe, sprawiedliwe życie.
Faryzeusze i ich uczniowie tkwili w problemie; nie rozumieli pojęcia zbawienia. To pozostaje aktualne do dziś i u nas. Jako chrześcijanie często jesteśmy narażeni na powrót do legalizmu i poniesienie związanej z tym straty: jeśli wierzymy, że jesteśmy sprawiedliwi z uczynków, przegapimy doświadczenie pełnej obfitości łaski, która na nas czeka.
Pozornie nieosiągalny poziom prawego życia podkreśla doskonałe życie Jezusa. To doskonałe życie przybliża nas do sprawiedliwości, której sami nie jesteśmy w stanie osiągnąć. Pomaga nam głębiej zrozumieć, że to nie nasza własna prawość zbawia. To sprawiedliwość Jezusa nas zbawia. Jego prawość ratuje nas zarówno z otchłani rozpaczy, jak i szczytów pychy, które nieuchronnie sprowadziłyby na nas próby prowadzenia prawego życia o własnych siłach.
Ale nadal…
Czy to oznacza, że wszystko, o czym czytamy w tym fragmencie, jest tylko hiperbolą lub opisem doskonałej boskiej egzystencji, której nie można doświadczyć w naszym własnym życiu? Otóż nie. Nadal możemy się wiele nauczyć z tego, co mówi nam tutaj Jezus. Jego stwierdzenia są prawdziwe, a jego wezwanie do synchronizacji naszych myśli z łaską, pozostaje kamieniem węgielnym zdrowego życia duchowego.
Zastosowanie tego fragmentu można znaleźć w dwóch przykładach podanych przez Jezusa w wersetach 31-37. Przeczytajmy ponownie każdy z nich po kolei:
31 Powiedziano też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy. 32 A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa.
Jezus przywołuje te powszechne praktyki, aby pokazać, jak zgodne z prawem życie bez myśli hartowanych przez Bożą łaskę, prowadzi do nadużyć i zła. Praktyka rozwodów była wówczas powszechna w jego społeczności. List rozwodowy był stosowany swobodnie i w zgodzie z prawem. Jednak tylko mężczyźni mogli korzystać z takich certyfikatów. Kobiety nie miały takiego prawa a to m. in. stawiało je niżej w hierarchii społecznej.
Listy rozwodowe wręczano kobietom często z błahych powodów. Bo żona źle gotowała albo „zużyła się jej uroda”. Nauka Jezusa dotyczące rozwodów zmusiła wielu mężczyzn do refleksji. Ograniczyła ich możliwość nadużywania instytucji małżeństwa. Jezus wstawił się za kobietami, czyli słabszą częścią żydowskiej społeczności.
Obietnice, obietnice
33 Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. 34 A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; 35 ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. 36 Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. 37 Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. ( Ew. Mateusza 5:33-37 )
Nieraz słyszałeś takie zdania: „Przysięgam na grób mojej matki”, "daję słowo", „przysięgam na głowę…”. Takie powiedzenia, choć zabawne lub urocze, ujawniają problem z naszym sposobem myślenia. Wszystkie one sugerują, że albo nie można nam ufać, albo możemy mieć problem z samooceną, np. nie wierzyć w siebie. Wszystkie takie przysięgi są bez znaczenia. Grób twojej matki, symbole nad twoim sercem i zgięty mały palec w żaden sposób nie zapewniają powagi przy zaciąganiu zobowiązania albo uwiarygodnianiu się w poważnej sytuacji. Nie zapewniają też zabezpieczenia na wypadek, gdybyś nie dotrzymał warunków umowy.
Nauka Jezusa jest prosta; po prostu zawsze mów prawdę. Aby to zrobić, musimy najpierw być szczerzy wobec siebie i innych. Trzeba zmienić nasze wzorce myślenia. Dzięki temu możemy być źródłem pewności i siły dla otaczających nas osób. Tak tworzymy kulturę wiarygodności, w przeciwieństwie do kultury usprawiedliwiającej łamanie zobowiązań pod byle pretekstem.
Jezus posługuje się tymi dwoma różnymi przykładami, aby wyjaśnić, jak nasze myślenie może stać się przewrotne i wypaczone. Oba przykłady ukazują ofiary, które cierpią, mimo że oficjalnie prawo mogło nie zostać złamane.
Jesteśmy wezwani do pójścia za Jezusem. Nie tylko z dobrymi czynami, ale też dobrymi myślami. Otrzymaliśmy Jego sprawiedliwość, możemy teraz uczestniczyć w Jego myślach i zamiarach. Myśli o obfitej łasce i niesłabnącej miłości określą, jak żyjemy i działamy.
Comments