Popularne interpretacje mówią, że Błogosławieństwa są nowotestamentową wersją Dekalogu. Czy to może być prawdą? Oryginalny tekst grecki używa słowa makarioi, co znaczy właściwie szczęśliwi, a nie błogosławieni. Tym bardziej szokujące wydają się nam sformułowania o szczęściu polegającym na smuceniu się, na ubóstwie czy też na znoszeniu prześladowań.
Tematem tego tygodnia jest Królestwo Niebieskie. Psalmista mówi nam, co jest potrzebne, aby cieszyć się życiem w łączności z Bogiem. W Księdze Micheasza czytamy o potrzebie życia w zgodzie z wolą Bożą; w sprawiedliwości, miłosierdziu i pokorze. W Liście do Koryntian Paweł mówi o mocy płynącej z nauki o krzyżu. W Ewangelii Mateusza spotkamy się z nauką Jezusa o sposobach osiągnięcia Bożego błogosławieństwa.
Weselcie się i bądźcie radośni
Dziś nauka nie przyjdzie do nas z opowieści o Jezusie, ale z Jego słów, które do nas skierował w Ewangelii Mateusza. Posłuchajmy;
1 Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. 2 Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: 3 «Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. 4 Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. 5 Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. 6 Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. 7 Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. 8 Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. 9 Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. 10 Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. 11 Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. 12 Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.
Błogosławieństwa z Kazania na Górze (Mt 5,1-8) nie są dla nas, ludzi początku trzeciego tysiąclecia, czymś bardziej oczywistym i zrozumiałym niż dla ludzi, do których przemawiał sam Jezus. I choć od tego czasu napisano o tych kilku lakonicznych wersetach tysiące komentarzy układających się w grube tomy, ma się wrażenie, że dla współczesnego człowieka stanowią one w dalszym ciągu wielkie wyzwanie.
Popularne interpretacje mówią, że Błogosławieństwa są nowotestamentową wersją Dekalogu z czym trudno się zgodzić. Oryginalny tekst grecki używa słowa makarioi, co znaczy właściwie szczęśliwi, a nie błogosławieni. Tym bardziej szokujące wydają się nam sformułowania o szczęściu polegającym na smuceniu się, na ubóstwie czy też na znoszeniu prześladowań. Tego wszystkiego nie rozumiemy, a nawet to odrzucamy. Domagamy się wyjaśnień. Te zaś nie są możliwe bez cierpliwego wgłębiania się w treści błogosławieństw, wziętych z zupełnie innego kontekstu kulturowego i wypowiedziane według zasad retorycznych właściwych ówczesnym słuchaczom.
Posłuchajmy pierwszego zdania tekstu;
1 Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. 2 Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
Przyjrzyjmy się kontekstowi literackiemu. Mateusz postanawia wykorzystać narrację o życiu Jezusa, aby dokonać porównania z Izraelem. Na przykład historia chrztu Jezusa i wyprowadzenia go na pustynię na pokuszenie, zostałaby rozpoznana przez żydowskich czytelników jako związek z Izraelem, który został przeprowadzony przez Morze Czerwone (chrzest), a następnie 40 lat na pustyni (vide 40 dni na pustyni dla Jezusa).
To połączenie staje się widoczne, kiedy docieramy do Błogosławieństw. Jezus idzie na zbocze góry, aby nauczać. Podobnie jak Mojżesz idący na górę Synaj, aby otrzymać słowa Boga zapisane na kamiennych tablicach. Ale teraz mamy Jezusa na górze i zamiast kamiennych tablic, które miał zanieść ludziom, zabiera ludzi ze sobą i osobiście ich naucza. Mamy samego Boga, który naucza ludzi twarzą w twarz. To, co mówi do nich i do nas, to wspaniała wiadomość wzmacniająca wiarę i dodająca otuchy.
Błogosławieństwa to nie lista przykazań, które należy spełnić, aby zadowolić Boga i otrzymać łaskę. Odczytanie każdego Błogosławieństwa w ten sposób uczyniłoby słowa Chrystusa ciężarem zbyt trudnym do udźwignięcia. Jezus nie daje nam ośmiu czy dziewięciu przykazań, które muszą być spełnione, zanim Jego Ojciec nas pobłogosławi. Można tu dostrzec pewnego rodzaju odwrócenie nauczania Jezusa na górze w porównaniu z historią o tym, jak Mojżesz otrzymał Dziesięć Przykazań na górze Synaj.
W przypadku Mojżesza widzimy, jak Bóg najpierw mówi ludowi, kim jest: „Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wyprowadził z Egiptu, z ziemi niewoli”. Następnie Bóg daje im Dziesięć Przykazań. Widzimy w tym kontekście, że przykazania Boże opierają się na wskazaniu, kim On jest dla nich. W Księdze Wyjścia mamy Boga, który wskazuje, kim jest i co zrobił dla Izraela. Po tym następuje właściwa akcja, jaką powinien otrzymać lud – przykazania. Innymi słowy, skoro to Bóg wyprowadził ich z niewoli, właściwą reakcją byłoby służenie temu Bogu zamiast faraonowi. Stwierdzenie faktu niesie konkretną odpowiedź, którą można przedstawić jako przykazanie. Fakt, że nie jesteś już w niewoli, niesie ze sobą nakaz, aby nie żyć tak, jakbyś był w niewoli.
Jest jedno „ale”; w układzie Błogosławieństw Jezusa według Mateusza. Kiedy Jezus przemawia do ludu, nie podaje im jednej wskazówki, po której następuje dziesięć przykazań. Zamiast tego zaczyna od dziewięciu wskazówek, czyli stwierdzeń, po których następuje jedno polecenie. Brzmi ono po prostu: „radujcie się i weselcie”. Tak więc, kiedy patrzymy na każde z Błogosławieństw, pamiętajmy, że są to stwierdzenia rzeczywistości, które mówią nam coś o Bogu, a odpowiedzią jest radość i wesele. Błogosławieństwa to nie przykazania.
Zanim przejdziemy do pierwszego Błogosławieństwa, zwróćmy uwagę na jeszcze jeden zabieg literacki. Ta część Błogosławieństw jest ujęta w nawias zwrotem „albowiem do nich należy królestwo niebieskie”. W ten sposób autor mówi nam, że wszystko pomiędzy tymi dwoma stwierdzeniami dotyczy królestwa Bożego. Mateusz używa wyrażenia „królestwo niebieskie” zamiast odpowiednika „królestwo Boże”, aby uniknąć ewentualnych nieporozumień związanych z używaniem słowa „Bóg” w stosunku do swoich żydowskich czytelników. Jest to główny wątek Mateusza w jego relacji ewangelicznej, którą przedstawił w Ew. Mateusza 4:17 . Patrzmy na to wiedząc, że Jezus uczy tu o rzeczywistości królestwa, do którego nas wprowadza.
3 «Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
( Mateusza 5:3 )
Jeśli nigdy nie czytałeś Błogosławieństw, to ten werset może cię zaskoczyć. Czekać! Co i dlaczego? W jakim sensie bycie ubogim w duchu oznacza błogosławieństwo? Nauczanie Jezusa podważa typowy sposób postrzegania Królestwa i błogosławieństw. Każde Błogosławieństwo wskazuje na braki lub tęsknotę, takie jak „ubodzy w duchu”, „żałoba”, „łagodność” oraz „głód i pragnienie”. Zwykle postrzegamy kogoś, kto jest błogosławiony jako osobę zasobną, której niczego nie brakuje. Co więc mówi nam Jezus, stawiając błogosławieństwo na równi z niedostatkiem?
Aby na to odpowiedzieć, pamiętajmy, że te błogosławieństwa są wskazówkami (wyznacznikami) tego, kim jest Król, Chodzi o rzeczywistość tego nowego królestwa. To nie jest królestwo, które należy zdobyć siłą, ale takie, które należy po prostu… przyjąć. Władca tego królestwa jest łaskawy i hojny. Spójrzmy na obfitość darów; — pocieszenie, zadośćuczynienie, miłosierdzie. Jest to królestwo, które otrzymują ci, co nie szukają własnego spełnienia w królestwach, które sami sobie stworzyli. Ojciec nie nakazuje nam budować dla Niego królestwo, a następnie przynosić je Jemu do akceptacji. Jego królestwo jest królestwem łaski.
Ta analogia pomaga w zrozumieniu tego, co mówi do nas Jezus. Gdyby powiedziano Ci, że Król wszechświata chce dać ci prezent, jak byś się do niego zbliżył? Cóż, to zależałoby od tego, kogo uważałeś za króla, prawda? Czy jest typem króla, którego trzeba przebłagać darami i pochwałami, zanim cokolwiek ci sprezentuje? A może jest hojnym królem, który kocha swoje dzieci i chce im dać wszystko, co ma? Jeśli jest królem, którego trzeba ułagodzić, nie chciałbyś przyjść z pustymi rękami. Jeśli jednak jest królem, który pragnie podzielić się wszystkim, co ma, to chciałbyś i możesz przyjść z pustymi rękami.
Oto kolejna analogia; jeśli ten król zaoferuje ci najlepsze wino, jakie płynie w jego królestwie, nie będziesz chciał przyjść do niego z pełnym kielichem lub nawet z kielichem do połowy pełnym. Chcesz pustego kubka, który można napełnić po brzegi.
To bardzo luźne porównania, ponieważ trudno równać cokolwiek z tym, co Ojciec daje nam w swoim Synu, Jezusie. Chodzi o to, że nie możemy otrzymać tego, co On dobrowolnie daje, kiedy łakniemy czegoś innego. Musimy dojść do punktu, w którym bardziej tęsknimy za tym, co daje nam Ojciec, niż za tym, co wydaje nam się, że sami możemy dać.
Każde Błogosławieństwo wyraża tęsknotę za otrzymaniem tego, co oferuje Ojciec. Pierwszym jest błogosławieństwo wynikające z bycia „ubogimi w duchu”. Ci, którzy są ubodzy w duchu, zdają sobie sprawę ze swojego duchowego bankructwa i są w stanie otrzymać „królestwo niebieskie”, które znajduje się tylko w Jezusie. Kiedy nieustannie zawodzimy w naszych własnych próbach ustanowienia własnych królestw, kiedy przestajemy próbować wyciągać wnioski z pustych opisów samousprawiedliwienia, kiedy przychodzimy do Ojca „ubodzy w duchu”, dochodzimy do błogosławieństwa. Przychodzimy z otwartymi rękami i otwartymi sercami ufając, że Ojciec jest Ojcem hojnym, który daje nam swoje królestwo.
W każdym z pozostałych Błogosławieństw widzimy tę samą postawę, którą dobrze będzie przyjąć;
4 Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
( Mateusza 5:4)
Ci, którzy opłakują, wiedzą, że nie są w stanie przywrócić tego, co zostało utracone. Pociesza ich Chrystus, którego odkupieńcze panowanie wypełni się w Jego królestwie. Żałoba ma działanie „przygotowawcze”. Na przykład okres żałoby dla tych, którzy stracili ukochaną osobę, przygotowuje ich do wejścia w kolejny etap życia. Opłakiwanie straty, która przychodzi do nas z powodu grzechu i rozpadu naszego świata, przygotowuje nas do przyjęcia nowego stworzenia, które daje nam Ojciec. Możemy smucić się w nadziei, wiedząc, że królowanie Boże wkrótce nas pocieszy.
5 Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
( Mateusza 5:5)
Tłem dla tego Błogosławieństwa jest Psalm 37:
8 Zaprzestań gniewu i porzuć zapalczywość; nie oburzaj się: to wiedzie tylko ku złemu. 9 Złoczyńcy bowiem wyginą, a ufający Panu posiądą ziemię. 10 Jeszcze chwila, a nie będzie przestępcy: spojrzysz na jego miejsce, a już go nie będzie. 11 Natomiast pokorni posiądą ziemię i będą się rozkoszować wielkim pokojem. ( Psalm 37:8-11 )
Ten psalm przedstawia wiernych, którzy tracą swoją ziemię na rzecz bogatych elit. Psalm stanowi obietnicę, że bezbożni ostatecznie stracą władzę, a wierni odzyskają swoją ziemię. W kontekście Mateusza; chrześcijanie żyli pod tyranią rzymian. To okupanci kontrolowali ziemią obiecaną. Cisi w rozumieniu Mateusza to ci, którzy ufają. Czekają, aż Pan rozprawi się z niegodziwością. Mówiąc, że odziedziczą ziemię, Jezus mówi, że nic co tu stracone, nie przepada na zawsze. Łagodność jest postawą przyjmowania wszystkiego, co Pan przywraca i odkupuje w swoim zmartwychwstałym życiu.
6 Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
( Mateusza 5:6 )
Głód i pragnienie prowadzą nas do stołu Pana. Ten głód i pragnienie prawości przychodzą do tych, którzy odwrócili się od przekonania o własnej nieomylności i fałszywej pobożności. Uczta weselna, która czeka na tych, którzy pragną być napełnieni sprawiedliwością Pańską w łasce. Napawanie się nabytą przez siebie „sprawiedliwością” pozostawia nas próżnymi i nieszczęśliwymi. Bycie „napełnionym” sprawiedliwością Pańską jest pełnią, która przynosi satysfakcję i radość.
7 Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Miłosierdzie jest aktem nadziei w konkretnej ludzkiej relacji. Kiedy odmawiamy okazania miłosierdzia, rezygnujemy w ten sposób ze związku, w którym zostaliśmy zranieni. Nie mamy żadnej nadziei na przemianę drugiej osoby. Dlatego bronimy swoich praw i żądamy zapłaty za jej uczynki przeciwko nam. Krótko mówiąc, nie okazujemy miłosierdzia. Tymczasem błogosławieństwem jest być miłosiernym, ponieważ jest to postawa oddania drugiej osoby i nas Panu. Jesteśmy błogosławieni, kiedy możemy zrezygnować z naszych żądań wobec innych, którzy nas skrzywdzili. To oznacza życie w nadziei na naprawcze dzieło Jezusa we wszystkich naszych związkach. Ostatecznie to błogosławieństwo przychodzi, gdy widzimy siebie, wraz ze wszystkimi innymi, jako równych u stóp krzyża; wszyscy potrzebują miłosierdzia, które jest darmo dane w Chrystusie.
8 Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Myśl żydowska utrzymuje serce jako centralny punkt myśli, emocji i woli. Być czystym w sercu znaczy; nie dzielić tych trzech pojęć. Czyste serce to prawość. Cała nasza istota staje się spójna, bez wewnętrznego konfliktu. Błogosławieństwem tej czystości jest oglądanie Boga. Innymi słowy, Bóg jest połączony ze wszystkim w naszym życiu. Cokolwiek stanie na naszej drodze, możemy zobaczyć, jak Bóg działa w tym dla swoich dobrych celów wobec nas. Nawet gdy napotkamy rzeczy, których nie rozumiemy lub zdarzenia, które wywołują kryzys, możemy zobaczyć Boga głęboko zaangażowanego w każdy proces z nami związany. W ten sposób wszystkie nasze myśli, emocje i wola odnajdują swoją jedną płaszczyznę; czystość, pełnię w odniesieniu do Boga i Jego dzieła w nas. Postrzeganie Boga jako centralnego w tym wszystkim, daje naszemu życiu spójność i wolność. Nie musimy rozdzierać się w reakcji na to, co wydaje się nam zagrażać. Kiedy widzimy Boga, nie ma powodu do lęku, niezależnie od tego, co stanie na naszej drodze.
9 Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. ( Ew. Mateusza 5:9 )
Być rozjemcą to przede wszystkim tęsknić za pokojem i dążyć do niego. To ciężka prac i mnóstwo wyzwań. Żydowskie rozumienie pokoju było szerokie i głębokie. Pokój nie był tylko zawieszeniem broni, ale harmonią we wszystkich relacjach, indywidualnych i społecznych. O to właśnie chodzi Ojcu. On przynosi swój pokój, czyli shalom jak to nazywali żydzi. Dlatego posłał swojego Syna. Tak więc błogosławieństwem bycia rozjemcą jest bycie dzieckiem Bożym, które uczestniczy bożym dziele szerzenia pokoju. Zgodnie ze swoją prawdziwą tożsamością, rozjemcy nie zadowalają się zawieszeniem broni ani nie starają się unikać konfliktu. Działają raczej na rzecz dobrych celów Ojca, który stara się ustanowić pokój, który pociąga za sobą aktywne pojednanie, usuwające nienawiść i gorycz. Konfliktu nie da się uniknąć, jest on zastępowany. Wymaga to systematycznej pracy. W tym właśnie jest błogosławieństwo. Wiemy, że zajmujemy się sprawami naszego Ojca, które ostatecznie odniosą sukces.
10 Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
To jest błogosławieństwo trudne do zrozumienia. W jaki sposób bycie prześladowanym równa się byciu błogosławionym? To przecież wydaje się być przeciwieństwem bycia błogosławionym! Pamiętaj jednak, że Jezus mówi o swoim królestwie. Jego królestwo nie jest podobne do królestw tego świata. W rzeczywistości możemy spodziewać się, że królestwa tego świata będą nadal sprzeciwiać się. Próbować zniszczyć królestwo Jezusa wszędzie tam, gdzie się ono włamuje. Tak, jak Jezus był prześladowany, tak samo będą prześladowani jego naśladowcy. Oznacza to, że kiedy jesteśmy prześladowani za królestwo sprawiedliwości Jezusa, jest to znak, że rzeczywiście należymy do „królestwa niebieskiego”. Zamiast postrzegać nasze prześladowania jako oznaki niepowodzenia lub porzucenia, możemy słusznie interpretować je, jako oznaki przynależności do jedynego królestwa, które będzie trwać wiecznie.
11 Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.
( Mateusza 5:11 )
Jezus kieruje tu swoje przemówienie bezpośrednio do uczniów, na co wskazuje zmiana z trzeciej osoby na drugą. „Błogosławieni jesteście …” Jezus zwraca się teraz do nas jako do swoich uczniów. Wciąż mówi o błogosławieństwie prześladowań, ale chce bardziej dobitnie skierować swoje słowa do swoich naśladowców. On wie, że będziemy potrzebowali usłyszeć to błogosławieństwo bardzo często w naszym życiu. Jako Ciało Chrystusa na tej ziemi będziemy napotykali na opór. Nasza droga do Niego nie będzie prosta i bez przeszkód.
Jezus dwukrotnie podkreśla, że wejście do królestwa będzie wiązało się z prześladowaniami. Ponieważ Królestwo nie jest w pełni urzeczywistnione w świecie ciemności, pojawi się opór. Kiedy doświadczamy prześladowań za społeczność z Jezusem, możemy to uznać za błogosławieństwo. To może być dowód na to, że rzeczywiście wchodzimy do tego królestwa.
Zapamiętajmy, kto nas tu uczy. To sam Jezus. To nie jest nauczanie miejscowego rabina czy zwykłego przywódcy żydowskiego. To jest Syn Boży, który przyszedł do nas, aby ustanowić swoje królestwo. Jego królestwo jest już ustanowione i pewnego dnia zostanie w pełni urzeczywistnione. Kiedy patrzymy na Błogosławieństwa, widzimy, że to Jezus jest błogosławionym. Przyszedł do nas ubogi w duchu, we wszelkiej łagodności i miłosierdziu, chociaż był Bogiem; jak mówi nam Paweł w Liście do Filipian 2:7 , „lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi.A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka”.
Teraz, gdy Jezus postawił wszystkie drogowskazy – kończy wypowiedź, dając nam jedno polecenie: - cieszcie się i radujcie!
12 Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.
Jezus namawia nas, abyśmy popatrzyli nie tylko w przeszłość, ale i w przyszłość. W przeszłości prorocy byli prześladowani, cierpieli, jednak patrząc w przyszłość, widzieli nagrodę. Jezus, Słowo Boże, ma ostatnie słowo na temat naszego istnienia. Jezus przemawia do nas z góry, dodając otuchy. Jesteśmy w Nim błogosławieni. Obyśmy w każdym przypadku odpowiadali pozdrowieniem; „weselcie się i radujcie!”.
Comments