Jak kochać innych pod okiem sprawiedliwego Boga?
Dzisiejszy Fragment Psalmu 149 zachęca Izraelitów do uwielbienia Boga poprzez śpiew i muzykę, jednocześnie wskazując na Boga jako sprawiedliwego sędziego. Ten obraz podkreśla, że uwielbienie nie jest puste, ale pełne znaczenia i związane z Bożą sprawiedliwością. W księdze Wyjścia, opisane jest ustanowienie święta Paschy jako wiecznego przypomnienia o Bożym miłosierdziu i wyzwoleniu Izraelitów z niewoli egipskiej. Fragment ten podkreśla, że posłuszeństwo Bożym rozkazom jest kluczem do zrozumienia i doświadczenia Jego miłosierdzia. List do Rzymian, autorstwa Apostoła Pawła, stawia miłość jako najważniejszą zasadę moralną i duchową. Paweł argumentuje, że miłość do bliźniego jest jedynym długiem, jaki ludzie powinni mieć i że przez miłość spełniamy wszystkie inne przykazania. Fragment Ewangelii według Mateusza omawia zasady pojednania w kontekście wspólnoty chrześcijańskiej. Tekst ten zwraca uwagę na to, jak ważne jest podejście do rozwiązywania konfliktów i podkreśla, że Chrystus jest obecny, gdy wierni gromadzą się w Jego imieniu. Choć różne, te fragmenty mają kilka wspólnych wątków. Po pierwsze, wszystkie one podkreślają znaczenie posłuszeństwa Bożym instrukcjom i nakazom, niezależnie od tego, czy jest to uwielbienie, świętowanie Paschy, praktykowanie miłości czy dążenie do pojednania. Po drugie, każdy z tekstów wskazuje na wagę bycia częścią wspólnoty w kontekście relacji z Bogiem, czy to jako członkowie narodu Izraela czy jako członkowie wspólnoty chrześcijańskiej. Wreszcie, wszystkie te fragmenty zawierają silne przesłanie moralne, podkreślając różne aspekty wartości takich jak miłość, sprawiedliwość i miłosierdzie, jako podstawy właściwego życia w zgodzie z wolą Boga.
Ten czas w kalendarzu chrześcijańskim stawia przed nami wyzwanie: jak uczestniczyć w dziele, które Jezus prowadzi na naszym świecie? Nieuchronnie spotkamy na swojej drodze osoby, które opierają się Bożemu działaniu. W tym kontekście pojawia się pytanie o sprawiedliwość Bożą i nasze własne zachowanie. Czy możliwe jest pogodzenie Bożej sprawiedliwości i ludzkiej miłości?
Czy macie jakiś kredyt? Hipoteczny albo w karcie kredytowej? Jak się z tym czujecie? A czy kiedyś odwiedził kogoś komornik? Jak się czułeś po jego wyjściu? Czy podzieliłeś się z kimś tymi uczuciami? A jak się czujemy, gdy spłacamy wszystkie swoje długi finansowe, ale gdzieś, z tyłu głowy, przychodzą do nas myśli typu: a co będzie, jeśli stracę stale źródło dochodu? Nie. Nie chce Was straszyć. Ale wszyscy wiemy, że taka jest nasza rzeczywistość. Mówię o tym, aby stworzyć tło. O pieniądzach i bankach w kontekście Ewangelii, będzie innym razem.
W nowoczesnym świecie koncepcja długu jest często kojarzona z czymś negatywnym. Kultura zdominowana przez finanse sprawia, że dług jawi się jako ciężar, który ogranicza nasze możliwości i budzi poczucie wstydu. Ponad 60% Europejczyków żyje na kredyt, co często prowadzi do uczuć lęku i beznadziejności.
Ale co by było, gdyby istniał dług, który jest czymś dobrym? Co więcej, dług, który im większy, tym bardziej jest błogosławiony? Termin "dobry dług" pochodzi ze słownika bankowców a w codziennym życiu wydaje się być oksymoronem. W kontekście nauk Pawła nabiera on nowego znaczenia. Dług, o którym mówi Paweł, to miłość. Miłość jako jedyny dług, który nigdy nie zostanie spłacony, a im więcej jej dajemy, tym więcej otrzymujemy. Jest to dług, który nie obciąża, ale wyzwala. Nie rodzi lęku ani wstydu, ale daje poczucie pokoju i radości.
Dlatego właśnie w kontekście duchowym, dług miłości nie jest ciężarem, ale błogosławieństwem. W porównaniu do długu finansowego, który zwykle rozsądnie lub nie rozsądnie zaciągamy, aby zaspokoić nasze potrzeby czy pragnienia, - dług miłości pochodzi z wolnej woli i jest darem, którym dzielimy się z innymi. Jest to dług, który nie tylko nie wywołuje negatywnych emocji, ale wręcz je przekształca i prowadzi do doświadczenia Bożej miłości i sprawiedliwości.
Zatem, jak można zauważyć, w ujęciu chrześcijańskim dług miłości staje się nie tylko koniecznością, ale i błogosławieństwem. Jest to dług, który zamiast zubażać, wzbogaca zarówno tego, kto go zaciąga, jak i tego, komu jest on "spłacany". Jest to również most łączący Bożą sprawiedliwość i ludzką miłość, dwa elementy, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się sprzeczne, ale które w Bożym planie doskonale się uzupełniają.
Zapoznajmy się z tekstem przeznaczonym na dzisiaj:
8 Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. 9 Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! 10 Miłość nie wyrządza złemu bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa. 11 A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. 12 Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła! 13 Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. 14 Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom. Rzymian 13:8-14 BT
Fragment Rzymian 13:8-14 stanowi jedno z najbardziej znaczących nauk Pawła na temat miłości i moralności. Apostoł zaczyna od stwierdzenia, że jedynym długiem, jaki powinniśmy zaciągnąć, jest dług miłości (Rz. 13:8). To wyraźne odniesienie do wcześniejszych nauk Jezusa, zwłaszcza do tzw. Złotej Reguły: „Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.” (Mt 7:12).
Wersety 9-10 z Listu do Rzymian są jednymi z najbardziej przejrzystych nauk apostoła Pawła dotyczących związku między miłością a moralnością. W tym fragmencie Paweł przedstawia miłość nie tylko jako emocję czy uczucie, ale jako zasadniczy element etyczny, który jest w stanie spełnić wszystkie wymagania Prawa Mojżeszowego, znanego również jako Dekalog. Odnosząc się do przykazań takich jak „Nie cudzołóż”, „Nie zabijaj”, „Nie kradnij”, Apostoł podkreśla, że każde z tych przykazań, w swej esencji, jest spełniane przez miłość. W praktycznym sensie, jeżeli kochamy naszego bliźniego, nie będziemy mu czynić krzywdy ani naruszać jego godności i prawa do własności.
Paweł wychodzi tu od wyjaśnienia, że Prawo Mojżeszowe, z wszystkimi swoimi zapisami i przepisami, miało na celu uregulowanie relacji międzyludzkich w taki sposób, aby były one sprawiedliwe i pełne szacunku. Ale samo Prawo nie jest w stanie dokonać tego, co dokonać może miłość. Miłość idzie dalej, wnika głębiej i zapewnia bogatszy kontekst dla każdego działania. To idea, która ma swoje korzenie w nauczaniu Jezusa, zwłaszcza w kontekście dwóch najważniejszych przykazań: miłości do Boga i miłości do bliźniego (Mt 22:37-40). Według Jezusa, wszystko, co zostało napisane w Prawie, zawiera się w tych dwóch przykazaniach.
To odkrycie nie jest przypadkowe. Owe dwa przykazania są jak dwa bieguny, które napinają moralny i duchowy "namiot" naszego życia. Miłość do Boga wpływa na naszą relację z Nim, definiując nasze pojęcie sacrum, posłuszeństwa i duchowej dyscypliny. Z kolei miłość do bliźniego determinuje jakość naszych relacji z innymi ludźmi, wpływając na nasze postępowanie, empatię i gotowość do poświęceń. Dzięki tej dwukierunkowej miłości, spełniamy nie tylko literalne zapisy Prawa, ale wchodzimy w głębszy, duchowy wymiar etyki, który jest znacznie bardziej holistyczny i transformujący.
Wersety 9-10 z Listu do Rzymian nie tylko pokazują, że miłość jest spełnieniem Prawa, ale także dlaczego tak jest. Miłość jest najwyższą etyczną i duchową zasadą, która obejmuje i transcendentuje wszystkie inne normy i przykazania. Jest ona uniwersalnym imperatywem, który wyraża się w konkretach życia codziennego, prowadząc do głębokiej przemiany zarówno jednostki, jak i społeczności.
Wersety 11-14 z Listu do Rzymian można odczytać jako wezwanie do duchowej czujności i przygotowania na ostateczne przyjście Pańskie. Apostoł Paweł nie tylko mówi tu o moralnej stronie chrześcijańskiego życia, reprezentowanej przez miłość, ale także o eschatologicznej – czyli związanej z końcem czasów i ostatecznym spotkaniem z Bogiem.
Paweł używa metafory "broń światłości", co może być zrozumiane jako zestaw duchowych i moralnych zasad, które mają nas chronić i kierować w kontekście zła i ciemności tego świata. Przybranie się w tę "broń" to nie tylko ochrona, ale także świadome i aktywne uczestnictwo w duchowej walce przeciwko złu. Wezwanie do odrzucenia "uczynków ciemności" i przybrania się w "broń światłości" jest równocześnie wezwaniem do moralnej czujności i duchowej gotowości.
Motyw czujności i przygotowania na spotkanie z Bogiem jest również obecny w innych fragmentach Nowego Testamentu. Jednym z najbardziej znanych jest przypowieść o dziesięciu pannach w Ewangelii według Mateusza (Mt 25:1-13). W tej przypowieści pięć mądrych panien jest przygotowanych i czeka z zapalonymi lampami, podczas gdy pięć niemądrych jest nieprzygotowanych i pozostaje w ciemności. Ta przypowieść była często interpretowana jako obraz ludzi, którzy są (lub nie są) duchowo przygotowani na spotkanie z Bogiem.
W obu przypadkach, zarówno w Liście do Rzymian, jak i w przypowieści o dziesięciu pannach, kluczowym elementem jest gotowość i czujność. Nie jest to jednak czujność histeryczna czy deprymująca, ale raczej stan wewnętrznej gotowości, który umożliwia nam właściwe zrozumienie i odpowiedź na Boże działanie w naszym życiu.
Ostatecznie, Paweł powtarza za Jezusem, że życie chrześcijańskie nie jest jedynie zestawem moralnych reguł czy etycznych wytycznych. To również dynamiczny proces duchowego rozwoju i przygotowania na ostateczne spotkanie z Bogiem. W tym kontekście, miłość do Boga i bliźniego nie jest jedynie moralnym imperatywem, ale także "bronią światłości", która toruje drogę do pełni życia w Chrystusie.
Wezwanie do przyodziania się w Pana Jezusa Chrystusa w wersie 14 Listu do Rzymian jest pełne teologicznego i duchowego znaczenia. To nie jest jedynie stylistyczny zabieg językowy czy metafora; to głębokie i konkretne wezwanie do duchowej i moralnej transformacji.
Apostoł sugeruje, że bycie chrześcijaninem nie oznacza jedynie zewnętrznego wyznawania wiary czy przestrzegania pewnych rytuałów i zasad. Jest to raczej głęboka, wewnętrzna przemiana, która zaczyna się od przyjęcia Chrystusa do serca i swojego życia, a następnie przejawia się w naszych myślach, słowach i działaniach. W tym kontekście, przyodzianie się w Chrystusa to nie tylko wyznanie wiary, ale także sposób życia.
To wezwanie powiela się w innych pismach Nowego Testamentu. W Drugim Liście do Koryntian (2 Kor 5:17), Paweł mówi, że jeżeli ktoś jest w Chrystusie, jest nową istotą. To, co dawne, przeminęło, a oto stało się nowe. Tutaj także wybija się nie tylko idea duchowej odnowy, ale i rzeczywista, "istotna" przemiana, jaka ma miejsce w życiu wierzącego.
Przyodzianie się w Chrystusa to także przełożenie Jego miłości i nauczania na praktyczne aspekty naszego życia. Obejmuje to miłość do bliźniego, przebaczenie, pokora, a także etyczną integralność. Ostatecznym celem jest to, abyśmy stali się coraz bardziej podobni do Chrystusa w naszym postępowaniu i charakterze.
W praktycznym sensie, "przyobleczenie się w Chrystusa" może oznaczać różne rzeczy dla różnych osób, ale zawsze będzie to implikowało życie w zgodzie z Jego nauczaniem i przykładem. Może to być wyrażone przez osobistą modlitwę i kontemplację, przez uczynki miłosierdzia wobec innych, czy przez świadome unikanie sytuacji, które odciągają nas od Boga i wprowadzają w pokuszenie.
Wezwanie do przyodzianie się w Chrystusa to zaproszenie do głębokiego duchowego zaangażowania, które prowadzi do rzeczywistej przemiany życia. Jest to zarówno wyzwanie, jak i obietnica — wyzwanie do ciągłego duchowego wzrostu i obietnica pełni życia, jaką oferuje Chrystus.
Nauki zawarte w Rzymian 13:8-14 są niczym błyskotliwy klejnot o wielu aspektach, którego każda ściana odbija inny kolor światła Bożego. Na jednej płaszczyźnie mówi nam o miłości jako jedynym długu, który jest nie tylko dopuszczalny, ale i błogosławiony. W tej miłości zawiera się cała esencja Prawa Bożego, stając się uniwersalną zasadą, która spaja moralny porządek naszego świata.
Ale to wezwanie Pawła nie jest jedynie nakazem; to również drogowskaz, wskazujący jak być gotowym na spotkanie z Bogiem. To wezwanie do czujności, do życia w świetle, nie w ciemności, jest jednocześnie zaproszeniem do głębokiego, duchowego przebudzenia. Paweł zachęca nas, byśmy zdejmowali ciężar naszych ludzkich słabości i "przyodziali się" w Pana Jezusa Chrystusa, co oznacza zanurzenie się w Jego miłość i emanowanie nią w każdym aspekcie naszego życia.
Wszystkie te elementy są ze sobą nierozerwalnie związane i zakorzenione w centralnej idei chrześcijaństwa, jaką jest miłość. Ta miłość, której nauki wynieśliśmy z życia i posłannictwa Jezusa Chrystusa, nie jest luksusem, ale koniecznością; nie jest wyborem, ale zobowiązaniem. Jest fundamentem, na którym opiera się cała nasza moralność i duchowość. Jest to, w najgłębszym sensie, tożsamość każdego chrześcijanina i cel, do którego wszyscy dążymy.
Gdy stajemy przed Bogiem, nie jako dłużnicy obciążeni grzechami, ale jako osoby zadłużone w miłości, znajdujemy się na ścieżce, która nie tylko prowadzi do zbawienia, ale również ubogaca każdą chwilę naszego ziemskiego życia. To jest esencja wiary chrześcijańskiej, to jest droga, na której, choć obarczeni różnymi długami tego świata, odkrywamy, że jedyny dług, który naprawdę ma znaczenie, jest dług miłości. I w tym długu, paradoksalnie, znajdujemy naszą największą wolność i błogosławieństwo. Amen.
ks. Witold Augustyn
Comentarios