Wielkanocnie po luterańsku
Ta historia stała się w dzień wielkanocny, właśnie wtenczas, gdy oni dwaj uczniowie przyszli z Emaus znowu do Jeruzalem, opowiadając uczniom, co się im spotkała, i jako widzieli Pana.

A gdy oni to mówili, stanął sam Jezus w pośrodku nich, i rzekł im: Pokój wam! A oni zalęknieni i przestraszeni będąc, mniemali, iż ducha widzieli. I rzekł im: Czemuście się zatrwożyli, i czemu myśli wstępują do serc waszych? Oglądajcie a obaczcie; bo duch nie ma ciała ani kości, jako widzicie, że ja mam. A to rzekłszy, pokazał im ręce i nogi. Lecz gdy oni jeszcze nie wierzyli od radości, ale się dziwowali, rzekł im: Macie tu co jeść? A oni mu podali sztukę ryby pieczonej i plaster miodu. A on wziąwszy, jadł przed nimi. I rzekł do nich: Te są słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami, iż się musi wypełnić wszystko, co napisano w zakonie Mojżeszowym i w prorokach w psalmach o mnie. Tedy im otworzył zmysł, żeby rozumieli pisma. I rzekł im: Tak napisano, i tak musiał Chrystus cierpieć, i trzeciego dnia zmartwychwstać; i aby była kazana w imieniu jego pokuta i odpuszczenie grzechów między wszystkimi narodami, począwszy od Jeruzalem. A wy jesteście świadkami tego. Ewangelia Łukasza 24,36-48
Ta historia stała się w dzień wielkanocny, właśnie wtenczas, gdy oni dwaj uczniowie przyszli z Emaus znowu do Jeruzalem, opowiadając uczniom, co się im spotkała, i jako widzieli Pana. Gdyśmy artykuł o zmartwychwstaniu już rozbierali, tedy poprzestaniemy na dwóch częściach, które są najprzedniejsze. Pierwsza jest, iż uczniowie, gdy Pan niespodziewanie przez zamknięte drzwi do nich przyszedł, zlękli się go, mniemając, że to duch.
Z słów tych widzimy, iż nie nowość to, że duchy widują. Bo Pan sam nie przeczy, iżby się duchowie pokazać mogli; owszem potwierdza to tym, iż różnicę robi między duchami a