top of page
  • Zdjęcie autoraWitek

Mercedesem do nieba

Zaczynamy czas Adwentu, dlatego w niedzielę zagłębimy się we fragment z trzynastego rozdziału Ewangelii Marka. Zaczniemy od wizji Jezusa o końcu czasów – dramatycznego obrazu, w którym słońce traci swoje światło, a gwiazdy spadają z nieba. To brzmi jak scenariusz hollywoodzkiego filmu science-fiction, ale co, jeśli powiem, że to więcej niż tylko efektowna metafora? Może Jezus używa tych obrazów, aby przypomnieć nam, że życie na ziemi ma swój początek i koniec, a prawdziwa podróż zaczyna się po tym, jak opuścimy ten światowy spektakl? Jednak to nie jest czas na paniczne pakowanie walizek; - to właściwy moment na refleksję i duchowe przygotowanie

W naszym kalendarzu, dzisiaj wypada pierwsza niedziela Adwentu, czasu oczekiwania na przyjście Jezusa. W lekturach na ten adwentowy czas, znajdziemy również teksty apokaliptyczne, które burzą nasze zwykłe postrzeganie Adwentu i Wcielenia. Zawierają zachętę do wypatrywania objawienia się Boga w naszym świecie już teraz, dodając nową warstwę zrozumienia okresu Bożego Narodzenia. Emanuel – Bóg z nami – jest tutaj teraz i przyjdzie ponownie. W tym Adwencie, znów dokonujemy rewizji naszego myślenia i życia. Zamiast skupiać się na przyszłości, oczekujemy na obecność Boga w teraźniejszości.


Dzisiaj zapalamy pierwszą świecę wieńca adwentowego. To jest świeca NADZIEI. Wraz z chrześcijanami na całym świecie, używamy tego światła, aby przygotować nasze serca i umysły na przyjście Syna Bożego, naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.



Rozważając wybrane fragmenty biblijne w kontekście Adwentu, dostrzegamy głębokie znaczenie i wspólne motywy oczekiwania, nadziei i czujności. Psalm 80, jest modlitwą o przywrócenie i odnowienie, gdzie Psalmista zwraca się do Boga jako do Pasterza Izraela, prosząc o Jego interwencję i zbawienie. Ta tęsknota za Bożą obecnością i działaniem rezonuje z adwentowym oczekiwaniem na przyjście Mesjasza. Z kolei w Księdze Izajasza, prorok wyraża pragnienie Bożej interwencji w sytuacji ludzkiego cierpienia i grzechu. Jest to gorące wołanie o Boże miłosierdzie i zbawienie, które oddaje adwentowe oczekiwanie na przyjście Zbawiciela, który ma przynieść odnowienie i odkupienie. W Liście do Koryntian, Paweł mówi o łasce Bożej udzielonej przez Jezusa Chrystusa, podkreślając, że wierni są ubogaceni w Chrystusie i nie brak im żadnego daru duchowego. W Ewangelii wg Marka, Jezus mówi o znakach końca czasów i podkreśla potrzebę czujności. Przypomina, aby być gotowym na przyjście Mesjasza, co jest istotne w Adwencie, który jest czasem przygotowania na przyjście Chrystusa, zarówno w kontekście pamiątki Jego narodzenia, jak i oczekiwania na Jego powtórne przyjście. Łącząc te fragmenty, widzimy bogatą teologię Adwentu, w której dominują tematy oczekiwania, nadziei i czujności. Wszystkie te teksty razem, ukazują potrzebę głębokiej refleksji, modlitwy i przygotowania serc na przyjście Zbawiciela, zapraszając wiernych do aktywnego uczestnictwa w tym oczekiwaniu.


Dzisiaj zanurzamy się w głębię słów Jezusa, zawartych w Ewangelii według Marka, rozdział 13, wersety 24 do 37. W tych wersetach, Jezus otwiera przed nami panoramiczny obraz, który może wydawać się równie tajemniczy co zaskakujący. Opisuje znaki końca czasów – momenty pełne kosmicznych zjawisk i przemian, które mogą wywołać w nas poczucie niepokoju. Ale nie jest to opowieść mająca nas przestraszyć, lecz raczej wezwanie do głębszego zrozumienia naszej roli jako chrześcijan w świecie, który nieustannie się zmienia.


Posłuchajmy:


24 Po tym ucisku nadejdzie czas, w którym słońce oblecze się w ciemność, a księżyc nie będzie już odbijał jego blasku; 25 gwiazdy znikną z firmamentu, a rygle nieboskłonu zostaną zwolnione. 26 Wtedy dopiero wszyscy ujrzą mnie, Syna człowieczego, jak przybędę z Niebios w obłoku _ z wielką mocą i w majestacie. 27 Ja zaś roześlę mych posłańców na cztery strony świata, by od jednego horyzontu aż po drugi zebrali wszystkich, którzy wcześniej odpowiedzieli na moje wezwanie. 28 Nauczcie się więc rozumieć znaki, jak potraficie to czynić z drzewem figowym. Gdy jego gałązki nabrzmiewają sokami i wypuszczają liście, dochodzicie do wniosku, że zbliża się lato. 29 Podobnie i w tej sprawie: kiedy zobaczycie, że dzieje się to, co wam powiedziałem, wiedzcie, że Królestwo Boże jest już blisko, wprost stoi u drzwi. 30 I jeszcze chcę was zapewnić, że lud Izraela nie wyginie, aż wszystko, co wam mówię, zrealizuje się do końca. 31 Obecne Niebiosa i doczesna Ziemia kiedyś przeminą, lecz moje słowa nigdy nie przeminą! 32 Jednak którego dnia lub o której godzinie konkretnie to nastąpi, tego nie wie nikt na Ziemi ani żaden posłaniec z Niebios, nawet Syn, lecz tylko Ojciec! 33 Uważajcie więc i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy pora ta nadejdzie! 34 Z Dniem Sądu będzie bowiem jak z powrotem człowieka, który wyjechał na obczyznę, powierzając sługom zarząd nad swoimi dobrami. Każdemu przydzielił inne zadanie, a słudze mającemu klucze do wrót domu nakazał czuwanie. 35 Tak samo i wy bądźcie zawsze gotowi, bo nie wiecie, kiedy ja – wasz PAN – nadejdę. Nie wiecie, którego dnia ani o której godzinie spotkacie mnie twarzą w twarz! 36 Obym, przychodząc do was znienacka, nie zastał was gnuśnymi i śpiącymi! 37 Dlatego to, co mówię do was teraz, nakazuję wszystkim: Czuwajcie!



Gdy jest mowa o słońcu, które straci swoje światło, o księżycu, który nie da swego blasku, i o gwiazdach, które będą spadać z nieba, Jezus nie tylko przedstawia symboliczne obrazy końca świata. On wskazuje na to, że w naszym życiu zawsze będą momenty przełomowe, czasem burzliwe, które będą testować naszą wiarę i wytrwałość. Ale co najważniejsze, Jezus podkreśla znaczenie czujności. Mówi on: - Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie. To przypomnienie, że nasza wiara nie jest statyczna; jest dynamicznym, żywym doświadczeniem, które wymaga od nas stałej uwagi i zaangażowania. Jako chrześcijanie, jesteśmy wezwani do bycia aktywnymi uczestnikami naszej wiary, do życia w sposób, który odzwierciedla nasze przekonania i wartości. Tutaj, czuwanie oznacza nie tylko oczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa, ale także aktywne poszukiwanie Jego obecności w naszym codziennym życiu. Ponadto, ten fragment przypomina nam, że chociaż nie znamy dokładnego momentu powtórnego przyjścia Chrystusa, mamy możliwość i odpowiedzialność, by żyć każdym dniem w pełni, z sercem i umysłem skierowanymi ku Bogu. Nasza czujność nie powinna być pasywnym oczekiwaniem, ale aktywnym dążeniem do życia zgodnie z Jego nauczaniem i przykładem.


Przyjrzyjmy się więc temu, co Jezus miał na myśli, mówiąc o znakach i czujności. Pozwólmy, by te słowa stały się dla nas nie tylko przypomnieniem o końcu, ale przede wszystkim o tym, jak żyć teraz – z wiarą, nadzieją i miłością, każdego dnia oczekując na Jego powtórne przyjście. Zatrzymajmy się nad dramatycznymi obrazami, które Jezus przedstawia, mówiąc o znakach końca czasów. Opisuje On scenariusze, które brzmią jak fragmenty z epickiego filmu – zaćmione słońce, księżyc, który nie daje światła, i gwiazdy spadające z nieba. To obrazy pełne majestatu i potęgi, które mogą wzbudzać w nas zdumienie, niepokój a nawet paraliżujący strach. Jednakże, te apokaliptyczne wizje mają głębsze znaczenie. Jezus nie mówi o tych zdarzeniach, aby nas przestraszyć. Raczej, pragnie on uświadomić nam, że koniec czasów, jaki sobie możemy wyobrazić, będzie momentem przełomowym, pełnym znaczących zmian. Możemy to interpretować jako przypomnienie, że nasz świat i nasze życie są nietrwałe i zmiennie, i że powinniśmy być gotowi na przemianę, jakie niesie z sobą obecność Boga w naszym życiu. Co ciekawe, w tych obrazach nie ma miejsca na lęk. Jezus nie mówi: „Bójcie się", ale "Czuwajcie". To kluczowe słowo, które przewija się przez całą Ewangelię. Czuwanie oznacza tu nie tylko świadomość zbliżających się zmian, ale przede wszystkim gotowość duchową, stabilność wiary i inspirującą nadzieję. To wezwanie do bycia wyczulonym na znaki czasu, ale również do głębokiej wiary, która pozwala nam patrzeć w przyszłość z ufnością, a nie z obawą.


Jezus, mówiąc o tych znakach, zachęca do zastanowienia się nad naszym własnym życiem i nad tym, jak reagujemy na zmiany. Czy pozwalamy, aby lęk przed nieznanym kierował naszym życiem, czy też stawiamy czoła przeciwnościom z ufnością, opartą na naszej wierze w Boga? W tych słowach kryje się przesłanie nadziei – niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, mamy oparcie w Bogu, który jest stały i niezmienny.


W drugim punkcie naszego rozważania skupiamy się na metaforze o figowym drzewie, której Jezus używa, aby ilustrować, jak powinniśmy rozpoznawać znaki czasów. Takie porównanie, choć proste, niesie ze sobą głębokie przesłanie. Jezus mówi o figowym drzewie, którego gałęzie stają się soczyste, wypuszczają liście, sygnalizując zbliżanie się lata. To naturalny proces, który każdy rolnik czy ogrodnik zna i rozumie. Przez analogię, Jezus zachęca nas, byśmy byli uważni na duchowe i moralne zmiany zachodzące wokół nas, które mogą być znakami czasów. Nie chodzi o dosłowne przewidywanie przyszłości czy oczekiwanie na konkretną sekwencję wydarzeń. Raczej, chodzi o rozwijanie zdolności do interpretowania duchowych znaków naszych czasów. To jakby Jezus mówił: "- Uczcie się rozumieć, co się dzieje wokół was, i co to oznacza dla waszej wiary i waszego życia". To nauczanie ma szczególny wymiar w kontekście naszych codziennych doświadczeń. W świecie nieustających zmian i niepewności, jak możemy rozpoznawać te znaki? Czy potrafimy dostrzec Boże działanie w wydarzeniach naszego życia, w zmianach społecznych, politycznych, czy nawet w naszym osobistym rozwoju duchowym? Jezus zachęca nas do wnikliwej obserwacji i refleksji nad tym, co się dzieje w naszym życiu i świecie. Nie jest to łatwe zadanie, wymaga to od nas czujności, modlitwy i ciągłego dążenia do głębszego zrozumienia Słowa Bożego.


W trzecim punkcie naszego rozważania zwracamy uwagę na centralne przesłanie dzisiejszego fragmentu Ewangelii, które jest wezwaniem do czujności. Słowa Jezusa: - Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie, to potężne przypomnienie o konieczności podtrzymywania stałej gotowości na spotkanie z Panem. To wezwanie do czujności, jest sercem chrześcijańskiego życia.


Czuwanie, o którym mówi Jezus, nie jest biernym oczekiwaniem, ale aktywnym angażowaniem się z naszą wiarę w codzienne życie. To nie oznacza, że mamy spędzać dni i noce w nieustannym napięciu, spoglądając w niebo w oczekiwaniu na Jego powrót. Raczej, Jezus zachęca nas do życia w sposób, który odzwierciedla naszą wiarę, miłość i poświęcenie dla innych. Czuwanie to życie w świadomości, że każdy nasz wybór, każde działanie, każde wypowiedziane słowo ma znaczenie. To oznacza samoświadomość, z wglądem do naszych działań i ich wpływu na innych, a także bycie otwartym na prowadzenie Ducha Świętego w naszym życiu. Czuwanie to także aktywne poszukiwanie sposobów, by służyć innym i być miłością Chrystusa w świecie. Nie chodzi tylko o wielkie gesty; nawet małe akty aktów dobroci i miłości mają ogromne znaczenie. To może oznaczać wsparcie dla przyjaciela w potrzebie, pomaganie w lokalnej społeczności, czy nawet codzienne modlitwy za innych. W tym kontekście, czujność to także gotowość do zmiany i adaptacji. W świecie, który nieustannie się zmienia, jesteśmy wezwani do elastyczności (nie mylić z relatywizmem) i otwartości na nowe wyzwania i możliwości służenia innym.


Drogie Siostry, Drodzy Bracia, pragnę podkreślić, że przesłanie dzisiejszej Ewangelii jest wezwaniem dla każdego z nas, bez wyjątku. Jezus nie tylko mówi do wybranej grupy; Jego słowa są skierowane do każdego, kto chce Go naśladować. Życie w gotowości, czujności, modlitwie i wierności Bożym przykazaniom to droga codzienności, na którą jesteśmy zaproszeni, aby podróżować z imieniem Jezusa. Życie w gotowości nie oznacza ciągłego napięcia czy oczekiwania na nieuchronne wydarzenia. To postawa serca i umysłu, która jest otwarta na Boże działanie w każdej chwili naszego życia. To sposób bycia, który pozwala nam dostrzegać i odpowiadać na potrzeby innych, jak również rozwijać naszą osobistą relację z Bogiem. Czuwanie, o którym mówi Jezus, to nie tylko unikanie zła, ale także aktywne szukanie dobra. To podejście do życia, które czerpie z głębokich źródeł wiary, nadziei i miłości, i które znajduje wyraz w konkretnych działaniach – w naszych rodzinach, w miejscu pracy, w naszych społecznościach. Modlitwa jest kluczowym elementem tego życia w gotowości. To przez modlitwę utrzymujemy żywą relację z Bogiem, czerpiemy siłę i mądrość potrzebną do codziennego życia. Modlitwa jest naszym duchowym oddechem, który umożliwia nam wzrastać w wierze i miłości. Wierność Bożym przykazaniom to nie tylko przestrzeganie zasad. To życie zgodne z wartościami Ewangelii, życie, które świadczy o miłości, miłosierdziu i sprawiedliwości. To sposób bycia, który odzwierciedla nasze głębokie przekonanie, że każdy człowiek jest cenny i ukochany przez Boga. Nawet niewierzący wie, że z tego świata nie da się zabrać cokolwiek materialnego na tamten. Zatem, mercedesem nie wjedziemy do nieba. Trumna za sto tysięcy czy grobowiec z najlepszego marmuru, nie załatwi nam wygodnego mieszkanka w niebie. Ale jeśli będziemy żyli z wiarą, nadzieją i miłością z Jezusem w sercu – nie powinniśmy się lękać o naszą wieczną przyszłość!


Niech więc nasze życie będzie żywym świadectwem naszej wiary i nadziei na powrót Chrystusa. Niech każdy dzień będzie dla nas okazją do wykazania się miłością, dobrocią i służbą, tak jak nauczał nas Jezus. Pamiętajmy, że małe gesty miłości i dobroci, które ofiarowujemy każdego dnia, mogą mieć wielkie znaczenie w budowaniu Królestwa Bożego na ziemi. Bądźmy zawsze gotowi na spotkanie z naszym Panem. Niech każdy dzień będzie świadectwem naszej wiary, nadziei i miłości, które są fundamentem naszego chrześcijańskiego powołania.


Módlmy się: - Panie, daj nam siłę, abyśmy byli czujni i gotowi na Twoje powtórne przyjście. Pomóż nam żyć każdym dniem z wiarą, nadzieją i miłością. Niech nasze serca i umysły, zawsze będą przygotowane na spotkanie z Tobą. Amen.

 


Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page