top of page
  • Zdjęcie autoraWitek

MIÓD NA PUSTYNI

Głoszenie ewangelii nie jest domeną zarezerwowaną tylko dla duchownych. Każdy z nas jest wezwany do świadczeniu o Jezusie słowem i czynem tak dobrze, jak to tylko potrafi



Dzisiaj ponownie zapalamy pierwsze świece na wieńcu adwentowym – świecę NADZIEI i świecę POKOJU. A teraz, zapalamy trzecią. To jest świeca RADOŚCI. W miarę zbliżania się przyjścia Jezusa, naszego Zbawiciela, nasza radość rośnie wraz z oczekiwaniem na Jego narodziny. Z Księgi Izajasza czytamy słowa naszego Pana:

 

1 Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; 2 aby obwieszczać rok łaski Pańskiej, i dzień pomsty naszego Boga; aby pocieszać wszystkich zasmuconych, 3 <by rozweselić płaczących na Syjonie>, aby im wieniec dać zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty smutku, pieśń chwały zamiast zgnębienia na duchu. Nazwą ich terebintami sprawiedliwości, szczepieniem Pana dla Jego rozsławienia. 4 Zabudują prastare rumowiska, podniosą z gruzów dawne budowle, odnowią miasta zburzone, świecące pustkami od wielu pokoleń. (…) 8 Albowiem Ja, Pan, miłuję praworządność, nienawidzę grabieży i bezprawia, oddam im nagrodę z całą wiernością i zawrę z nimi wieczyste przymierze. 9 Plemię ich będzie znane wśród narodów i między ludami - ich potomstwo. Wszyscy, co ich zobaczą, uznają, że oni są błogosławionym szczepem Pana. 10 «Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty. 11 Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, jak ogród rozplenia swe zasiewy, tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość i chwała wobec wszystkich narodów».

 

 

Dziś trzecia niedziela Adwentu, a naszym tematem na ten tydzień jest wezwanie do dzielenia się dobrą nowiną. Dzisiejszy Psalm przypomina o spełnionych obietnicach Boga. Izajasz prorokuje o namaszczeniu Jezusa i mówi o Jego roli; - przyniesie dobrą nowinę uciśnionym. 1 List do Tesaloniczan przypomina, abyśmy się radowali i unikali zła.  Nasz dzisiejszy tekst z Ewangelii Jana przypomina nam, że odgrywamy ważną rolę w głoszeniu Jezusa Chrystusa światu, i zastanowimy się, jak i możemy to wzmocnić.  

 

 

Żyjemy w czasach, gdy postmodernistyczne podejście do prawdy i wartości sprawia, że świat wydaje się pełen relatywizmu i zmienia się na gorszy. W takim środowisku, gdzie ludzie często zmagają się z rozpoznawaniem prawdy, nasza rola jako chrześcijan w przekazywaniu jasnego, niewzruszonego świadectwa o Jezusie Chrystusie, staje się niezwykle istotna. Znajdujemy się w punkcie historii, który wymaga od nas, abyśmy byli niezachwianymi głosicielami Ewangelii, nieugiętymi w obliczu zmieniających się przekonań i trendów kulturowych.

 

W Jana 1:6-8, 19-28, spotykamy postać Jana Chrzciciela, który jest wyjątkowym przykładem tego, jak można skutecznie głosić prawdę o Chrystusie, nawet w najbardziej skomplikowanym, wręcz wrogim środowisku. Jego życie i posłannictwo oferują nam wgląd w to, jak możemy nie tylko przetrwać, ale i kwitnąć jako świadkowie Chrystusa w naszych małych, własnych światach.  Jan Chrzciciel, będąc w epicentrum religijnych i społecznych napięć swoich czasów, nie ulegał pokusie dostosowania swojego przesłania do oczekiwań otoczenia. Zamiast tego, z niezachwianą pewnością i skupieniem głosił przyjście Mesjasza. Jego życie było manifestacją głębokiej wierności i niezłomności w głoszeniu przesłania. W jego postawie znajdujemy inspirację do tego, jak możemy efektywnie świadczyć o Chrystusie w naszym świecie, który nieustannie poszukuje stałego punktu odniesienia wśród wzburzonych fal różnych ideologii i przekonań. Jego przykład uczy nas, jak z odwagą i pewnością głosić Chrystusa, jako źródło życia i światła, w świecie, który tak bardzo tego potrzebuje.

 

Posłuchajmy Ewangelii:

 

W wyznaczonym przez siebie czasie Bóg posłał pewnego człowieka. Jan było mu na imię. Narodził się on po to, aby zaświadczyć o Światłości Tego, który miał nadejść, to znaczy Tego, w którym jest Życie. Jan nie był światłością, lecz jego zadaniem było kierowanie ludzi do Tego, który jest prawdziwą Światłością. To właśnie o Nim złożył świadectwo Jan, syn Zachariasza, kiedy przywódcy religijno‐polityczni z Jerozolimy przysłali do niego kapłanów i Lewitów w celu zbadania, za kogo się podaje. Gdy posłańcy dotarli do Jana i spytali, kim jest, ten wyraźnie stwierdził: — Nie jestem Mesjaszem!  Lecz oni dalej pytali: — Za kogo więc się podajesz? Czy jesteś Eliaszem? Wówczas Jan odparł: — Nie, nie jestem! — Czy w takim razie jesteś którymś z innych proroków? Lecz on znowu odrzekł: — Nie, nie jestem! Spytali go więc raz jeszcze: — Kim zatem jesteś? Musimy przecież dostarczyć jakąś odpowiedź tym, którzy nas tu przysłali. Za kogo się podajesz?  Wówczas Jan rzekł: — Jak to zapowiedział prorok Izajasz, jestem głosem wołającym na pustkowiu: „Wyrównajcie swe drogi przed przyjściem PANA”. Ponieważ posłańcy byli faryzeuszami, zadali mu pytanie, które bardzo ich nurtowało: — Skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani innym prorokiem, to dlaczego zanurzasz nasz lud w wodę?  Jan zaś tak im odpowiedział: — Nie czynię nic szczególnego. Zanurzam ich w wodę ku opamiętaniu się, lecz między wami jest już ktoś szczególny – ktoś, kogo wy jeszcze nie widzicie! On idzie za mną, a jest tak bardzo pełen chwały, że nie jestem godzien choćby rozwiązywać rzemieni u Jego sandałów. Rozmowa ta miała miejsce w Betanii, gdzie Jan zanurzał Żydów w wodach Jordanu.

 

Jana 1:6-819-28 (NPD)

 

Wersety 1:6-8 dynamicznie wprowadzają postać Jana Chrzciciela. Zgodnie z tym tekstem, Jan nie pojawia się jako oświecony lider czy Mesjasz, lecz jako świadek – postawiony przez Boga, aby głosić o świetle, które ma nadejść. Ten fragment podkreśla dwa kluczowe aspekty: posłannictwo Jana i jego stosunek do Jezusa Chrystusa. Pierwszym elementem, na który warto zwrócić uwagę, jest to, że Jan został "posłany od Boga". Nie jest to samozwańczy prorok ani ktoś, kto działał na własną rękę. Jego misja była zaplanowana przez Boga i zlecona do wykonania! To jest ważne przypomnienie, że prawdziwa służba dla Boga zaczyna się od powołania i prowadzenia przez Niego, a nie od naszych własnych ambicji czy planów.

 

Drugi aspekt dotyczy roli Jana jako świadka światła. Jan nie jest światłem, ale przychodzi, aby świadczyć o świetle. Ta różnica jest zasadnicza. Wskazuje ona na fakt, że Jan Chrzciciel pełnił rolę „przygotowawczą”, wskazującą na kogoś większego niż on – Jezusa Chrystusa. W tym kontekście, światło symbolizuje Chrystusa, prawdziwe światło, które miało przyjść na świat. Jan miał za zadanie zwrócić uwagę ludzi na to nadchodzące światło, aby kiedy nadejdzie, mogli je rozpoznać i przyjąć. Taka rola Jana jako świadka, jest modelowa dla każdego chrześcijanina. Podobnie jak Jan, nie jesteśmy źródłem światła, ale mamy za zadanie świadczyć o świetle – Jezusie Chrystusie. Nasze życie, nasze słowa, nasze czyny powinny wskazywać na Niego, odsłaniając Jego obecność i działanie w naszym życiu. Naszym najważniejszym zadaniem jako naśladowców Chrystusa jest bycie Jego świadkami – w naszych rodzinach, miejscach pracy, społecznościach, a nawet w najszerszym światowym kontekście (przecież mamy Internet, może nas słuchać cały świat!). Nie chodzi o to, abyśmy sami stali się światłem, ale abyśmy wskazywali na prawdziwe światło, które przynosi życie i nadzieję wszystkim ludziom.

 

Jan Chrzciciel, żyjąc ascetycznym życiem na pustkowiu, oddał się całkowicie służbie Bożej. Jego ubiór i dieta składająca się z szarańczy i dzikiego miodu, były zewnętrznymi znakami jego wewnętrznego poświęcenia i odrzucenia światowych ambicji. Mimo, że sam zdobył znaczącą popularność i był uznawany przez wielu za proroka, zawsze podkreślał, że jest tylko zapowiada…  kogoś większego… – Jezusa.

 

W świecie, który często skupia się na samoafirmacji i karierze, Jan przypomina nam, że naszym najważniejszym zadaniem jest wskazywanie na Chrystusa. Oznacza to, że w naszych działaniach, słowach i całym życiu powinniśmy szukać chwały nie dla siebie, ale dla Boga.  Jesteśmy wezwani, aby w naszych rodzinach, miejscach pracy, kościołach i społecznościach wskazywać na Jezusa przez naszą miłość, służbę, pokorę i świadectwo. Tak jak Jan Chrzciciel używał każdej okazji, aby wskazać na nadchodzącego Mesjasza, my również powinniśmy wykorzystywać każdą możliwość, by świadczyć o miłości, łasce i prawdzie, które znajdujemy w Chrystusie. Podobnie jak Jan, możemy spotkać się z niezrozumieniem, odrzuceniem, a nawet prześladowaniem za nasze świadectwo, ale jego przykład zachęca nas do wytrwałości i wierności naszemu powołaniu. W naszym dążeniu do bycia podobnymi do Chrystusa, rola Jana Chrzciciela jako świadka światła, powinna być dla nas stałym przypomnieniem, że największym sukcesem jest nie nasza własna chwała, lecz wskazywanie jako istoty prawdziwego życia – Jezusa Chrystusa.

 

W wersetach 19-23, stajemy przed wydarzeniem, w którym Jan Chrzciciel jest wypytywany o swoją tożsamość przez przywódców żydowskich. Jego odpowiedź, daleka od jakiejkolwiek próby samo promocji czy wywyższania, jest pełna pokory i świadomości zajmowanego miejsca w planie Bożym. Jan, stając przed faryzeuszami, mógłby skorzystać z tej okazji, aby zyskać większy wpływ i uznanie. Jednak zamiast tego, zaprzecza, by był Chrystusem, Eliaszem, czy też prorokiem. Jego odpowiedź głosem wołającego na pustkowiu, jest odniesieniem do proroctwa z Księgi Izajasza, które mówi o przygotowaniu drogi dla Pana. Jan świadomie identyfikuje się jako osoba przygotowująca drogę, a nie jako centralna postać. Ta postawa jest istotnym przypomnieniem o roli pokornego świadka. Pokorna postawa Jana Chrzciciela w tym fragmencie jest czymś, co powinno inspirować każdego chrześcijanina. W świecie, który często nagradza egoizm i indywidualne osiągnięcia, postawa Jana stanowi wyraźny kontrast. On nie dążył do osobistej chwały, ale do wypełnienia woli Bożej. Jan rozumiał, że jego misja nie polega na byciu w centrum uwagi, ale na wskazywaniu na kogoś innego - na Jezusa. To, jak Jan identyfikuje się, podkreśla jego rolę zwiastuna nowej ery. Jan był mostem między Starym a Nowym Testamentem, między prorokami Izraela a Mesjaszem. Jego zadaniem było głoszenie o nadchodzącym Chrystusie i przygotowywanie serc ludzi na Jego przyjęcie. W naszym życiu chrześcijańskim, podobnie jak Jan, jesteśmy wezwani do przygotowania drogi dla Pana poprzez nasze świadectwo, służbę i sposób życia. Powinniśmy pamiętać, że nasza rola nie polega na byciu w centrum uwagi, ale na byciu tymi, którzy wskazują na większą prawdę i na Zbawiciela świata.

 

W wersetach 24-28, Jan Chrzciciel dalej stoi sobie przed grupą faryzeuszy, którzy kwestionują jego tożsamość i autorytet. Akcja się rozwija. Reakcje Jana na ich pytania ujawnia głębokie zrozumienie jego roli w Bożym planie zbawienia. Jego odpowiedzi podkreślają pokorę i jasność celu jego posłannictwa. Nie jest on tym, na którego ludzkość czeka; jest jedynie zapowiedzią i świadkiem tego, co ma nadejść. To wyznanie Jana ma znaczące implikacje dla współczesnych chrześcijan. Wskazuje na to, że w Bożym planie często pełnimy role wspierające, a nie role główne. Nasze życie i posłannictwo, podobnie jak w przypadku Jana Chrzciciela, mają na celu wskazywanie na Chrystusa, nie na siebie. W dalszej części tego fragmentu, Jan mówi, że nie jest nawet godzien rozwiązać rzemyka u sandała nadchodzącego Mesjasza. To wyrażenie pokory i uznania wyższości Jezusa Chrystusa jest potężnym przypomnieniem o naszym miejscu w Bożym planie. Naszym zadaniem nie jest dążenie do bycia w centrum uwagi, ale służba.

 

W świecie, gdzie dominują relatywizm i sprzeczne interpretacje prawdy, tradycyjne metody głoszenia ewangelii i komunikacji, mogą nie być już tak efektywne, jak kiedyś. Dzisiejszy odbiorca informacji jest zalewany różnorodnymi przekazami z wielu źródeł, często sprzecznymi lub mylącymi. W związku z tym, nasze świadectwo musi być nie tylko jasne i przekonujące, ale również prezentowane w sposób, który jest zrozumiały i odpowiedni dla współczesnego słuchacza. Jednym ze sposobów na osiągania tego, jest używanie nowoczesnych narzędzi komunikacji, takich jak media społecznościowe, blogi, podcasty, a nawet sztuka wizualna i muzyka. Te platformy oferują unikalne możliwości dotarcia do szerszej publiczności, w tym do osób, które mogą nie mieć bezpośredniego kontaktu ze Słowem Bożym i Kościołem.  Ponadto, ważne jest, aby nasze świadectwo było autentyczne i osobiste. W kulturze, która ceni autentyczność i osobiste historie, dzielenie się własnymi doświadczeniami życia z wiarą, przemianami, które przeżyliśmy dzięki relacji z Bogiem, może być potężnym narzędziem ewangelizacji. Ludzie często są bardziej otwarci na słuchanie historii innych niż na tradycyjne metody nauczania czy kaznodziejstwa. Głoszenie ewangelii nie jest domeną zarezerwowaną tylko dla duchownych. Każdy z nas jest wezwany do świadczeniu o Jezusie słowem i czynem tak dobrze, jak to tylko potrafi.

 

Również odpowiedź na współczesne problemy i wyzwania społeczne z perspektywy chrześcijańskiej może być skutecznym sposobem świadectwa. Angażując się w działania społeczne, ekologiczne, obronę praw człowieka i inne ważne kwestie, chrześcijanie mogą pokazać, że wiara w Chrystusa ma praktyczne i pozytywne implikacje dla świata.

 

Tak jak Jan Chrzciciel był innowatorem w jego czasach, tak i my jesteśmy wezwani, aby być świadkami Chrystusa w sposób, który jest zrozumiały i odpowiedni dla naszych czasów.

 

 

Każdy z nas, bez względu na naszą przeszłość, zdolności czy pozycję, jest niezwykle cenny w oczach Boga i ma swoją unikalną rolę do odegrania w głoszeniu Ewangelii. Historia Jana Chrzciciela inspiruje nas do rozpoznania i przyjęcia tej osobistej misji. Jego przykład pokazuje, że nie musimy być w centrum uwagi, aby nasze życie miało głęboki wpływ na innych. W rzeczywistości, nasza skromność i gotowość do wskazywania na Jezusa, mogą mieć znacznie większe znaczenie.Zachęcam każdego, by aktywnie zaangażował się w życie swojej wspólnoty kościelnej i lokalnej. Nie ma za małego zadania ani nieważnej roli. Czy to poprzez służbę w kościele, uczestnictwo w grupach modlitewnych, działalność charytatywną, czy po prostu przez bycie dobrym przykładem w miejscu pracy czy szkole – każda forma służby jest cenna. Przypomnijmy sobie słowa Jana Chrzciciela i pamiętajmy, że naszym najważniejszym zadaniem jest wskazywanie na Chrystusa.

 

Jan Chrzciciel jako pokorny, ale potężny świadek, pozostaje dla nas inspiracją. W świecie, w którym dominuje sceptycyzm i relatywizm, gdzie prawda jest często kwestionowana lub zniekształcana, nasze życie i świadectwo mogą być jak latarnia morska w ciemności. Niech nasza wiara, nasze działania i nasze słowa zawsze odbijają światło Chrystusa, prowadząc innych do źródła nadziei i prawdy. Niech nasze życie będzie ciągłym świadectwem miłości i łaski, które otrzymaliśmy. W każdym naszym działaniu, niech będzie widoczne, że naszym przewodnikiem jest Jezus. W świecie, który poszukuje prawdy i znaczenia, niech nasza postawa, podobna do postawy Jana Chrzciciela, jasno wskazuje na Chrystusa jako źródło prawdziwej nadziei i ostatecznej prawdy. Niech nasza służba, choćby wydawała się skromna, będzie potężnym świadectwem miłości Bożej, przynoszącym światło do ciemnych zakątków świata.

 

Pochylmy głowy w modlitwie:

 

- Panie, naucz nas być pokornymi i mądrymi świadkami Twojej miłości i prawdy w naszym świecie. Pomóż nam proszę naśladować przykład Jana Chrzciciela, kierować innych na Ciebie, naszego Zbawiciela i Pana. Amen.


 

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page